Rzecznik ministerstwa obrony Rosji Igor Konaszenkow poinformował, że wojska rosyjskie po zakończeniu ćwiczeń rozpoczęły załadunek i będą wracać do garnizonów.
Po zakończeniu ćwiczeń żołnierze wracają do baz - przekazał rosyjski resort obrony.
Chodzi o siły Południowego i Zachodniego Okręgu Wojskowego.
Nie podano jednak, w jakich regionach rozpoczął się odwrót tych wojsk.
Od 10 lutego odbywały się ćwiczenia rosyjsko-białoruskie, a 13 lutego rozpoczęły się manewry na Morzu Czarnym.
10 lutego na Białorusi rozpoczęły się manewry "Związkowa Stanowczość-2022".
W ramach "sprawdzianu" przerzucane były rosyjskie wojska i sprzęt, głównie ze Wschodniego Okręgu Wojskowego na Dalekim Wschodzie Rosji. Oprócz kilkudziesięciu pociągów z różnego rodzaju uzbrojeniem na Białoruś dostarczono systemy rakietowe S-400, szturmowce Su-25, 12 myśliwców Su-35S, systemy artyleryjsko-rakietowe Pancyr-S, a także systemy artylerii rakietowej Uragan i rakiety Iskander.
W odróżnieniu od praktyki ubiegłych lat nie podano jednak liczby żołnierzy i sprzętu. USA i NATO szacują, że na Białoruś mogło trafić nawet 30 tys. rosyjskich żołnierzy.
Jak długo tam pozostaną? "To sprawa moja i Putina" - powiedział prezydent Alaksandr Łukaszenka.
Zachód łączy manewry, które odbywają się na zachodzie i południu Białorusi, z zaostrzeniem sytuacji bezpieczeństwa wokół Ukrainy. Rosja zgromadziła znaczne siły wojskowe na swoim terytorium przy granicy z tym krajem.
Działania te wywołują poważne obawy w krajach zachodnich, których przywódcy uważają, że istnieje "ryzyko poważnych działań zbrojnych Rosji".
Moskwa twierdzi, że nie ma takich planów, jednocześnie żądając od USA i NATO "gwarancji" o nierozszerzaniu Sojuszu o Ukrainę oraz wycofaniu jego infrastruktury od rosyjskich granic.