W środę antywojenny kandydat w wyborach prezydenckich w Rosji, Borys Nadieżdin ogłosił, że złożył wymaganą listę podpisów umożliwiających mu start. Nadieżdin z Putinem nie wygra - to jest jasne. Pytanie, czy w ogóle będzie w stanie stanąć z nim w szranki. Komisja wyborcza w Rosji ogłosiła, że na liście z podpisami kandydata znajdują się "martwe dusze". To nie musi być realny zarzut, a sposób na pokazanie, że Nadieżdin traktowany jest przez Putina jako poważny rywal.
Posiadający polskie korzenie Borys Nadieżdin, 60-letni poseł Dumy Państwowej, ogłosił się jedynym kandydatem, który otwarcie sprzeciwił się wojnie w Ukrainie. W swoim manifeście politycznym, określił tzw. specjalną operację, jako "fatalny błąd".
W Rosji aresztuje się ludzi za znacznie łagodniejsze wypowiedzi. Dlaczego Nadieżdinowi się upiekło? On sam przyznaje w rozmowie z CNN, że "sam dokładnie nie wie". Jego rosnąca pozycja na politycznej scenie i brak reakcji władz centralnych mogą budzić podejrzenia, że kontrkandydat Putina jest podstawioną przez Kreml marionetką.
Na oficjalne logo i hasło wyborów prezydenckich w Rosji, wybrano literę "V" - wojenny symbol, który Ukraińcy mogli oglądać od pierwszych tygodni inwazji - wymalowane na czołgach zmierzających kolumnami w kierunku Kijowa. Dziś "V" jest używane także jako oznaczenie dokumentów dotyczących "operacji specjalnej" i sygnowanych przez moskiewskich urzędników.
"Kreml z wyprzedzeniem przekazał swoje życzenia Centralnej Komisji Wyborczej. (Logo) musiało być wyraźnie powiązane ze specjalną operacją wojskową" - dowiedział się "Moscow Times". Według informacji pozyskanych przez jedno z nielicznych niezależnych rosyjskich mediów, na użycie symboliki związanej z ukraińskim konfliktem nalegać miał sam Władimir Putin.
Hasłem kampanii będzie "Razem jesteśmy silni - głosujcie na Rosję!". Zwrot "razem jesteśmy silni" wykorzystywany jest w przemówieniach Władimira Putina od dawna.
Już w 2022 roku Putin użył tego sloganu, gdy ogłaszał aneksję ukraińskich ziem. "Staliśmy się silniejsi, ponieważ jesteśmy razem!" - powiedział wówczas rosyjski prezydent.
Jak informuje "Moscow Times", dziś w Rosji można kupić magnes na lodówkę z tym hasłem i wizerunkiem Putina na tle dwugłowego orła. Oczywiście, CKW nie widzi w tym żadnego problemu. "Każde hasło będzie lubiane przez jednych i nielubiane przez innych. Niektórzy ludzie mogą zobaczyć wezwanie do działania, co nie jest zabronione przez prawo, inni go nie zauważą" - z rozbrajającą szczerością stwierdził Oleg Mołczanow, prawnik z komisji wyborczej, zacytowany przez MT.
Jest jasne, że wszystkie instytucje państwa staną na głowie, by Władimir Putin sięgnął po wyborczy rekord. Kluczowym elementem kampanii będzie wojna z Ukrainą i zabezpieczenie tam rosyjskich interesów. W tym kontekście, postać Borysa Nadieżdina wydaje się szczególnie interesująca.
Kontrkandydat Putina mógł skoncentrować się w kampanijnych zapowiedziach na gospodarce, rozwoju, czy polityce zagranicznej. Jako przewodnie hasło wybrał jednak sprzeciw wobec wojny z Ukrainą - tak, jakby wpisywał się w narrację Putina i jego popleczników. Tak, jakby miał do odegrania swoją rolę w putinowskim marszu po zwycięstwo.
Kiedy Władimir Putin pokona już Borysa Nadieżdina, Kreml będzie mógł ogłosić nie tylko w Rosji, ale także za granicami: spójrzcie, Rosjanie chcą kontynuowania operacji w Ukrainie, jedyny antywojenny kandydat przegrał z kretesem.
Rosnąca popularność Nadieżdina paradoksalnie obiecuje jeszcze bardziej spektakularne zwycięstwo Władimira Putina. A tylko w zeszłym miesiącu w biurach kampanii "jedynego przeciwnika wojny" utworzyły się długie kolejki Rosjan, którzy chcieli złożyć podpis na liście. Mówiąc wprost, nieuchronna porażka Borysa Nadieżdina uprawomocni władzę prezydencką Putina.
Przeciwko tej teorii może świadczyć fakt, że Nadieżdin popierany jest otwarcie przez głównych krytyków Kremla - w tym Aleksieja Nawalnego i Michaiła Chodorkowskiego.
Czy Boris Nadieżdin zostanie jednak w ogóle dopuszczony do możliwości startu w wyborach? Tu pojawiły się wątpliwości, bo CKW ogłosiło, że część ze złożonych na listach podpisów jest prawdopodobnie sfałszowana.
"Kiedy widzimy, że dziesiątki nieżyjących już osób zostawiają podpisy, pojawia się pytanie o czystość norm etycznych, także u zbieraczy podpisów" - stwierdził cytowany przez TASS zastępca szefa Komisji Wyborczej Nikłaj Bułajew.
Dodał także, że "w pewnym sensie sam kandydat jest bezpośrednio zaangażowany" w proces pozyskiwania "martwych dusz", co jasno sugeruje, że Nadieżdin będzie bacznie obserwowany. To także sposób na pokazanie, że kontrkandydat Putina jest traktowany jako rywal, którego nawet władza centralna może się obawiać - co oczywiście jeszcze bardziej podkreśli rangę ostatecznego zwycięstwa Władimira Putina. Określenie "martwa dusza" może więc zostać z powodzeniem użyta do samej - być może - wyłącznie fasadowej kandydatury Nadieżdina.
Niektórzy obserwatorzy wątpią jednak, czy władze pozwolą mu kandydować na prezydenta. Ostateczna lista zarejestrowanych kandydatów na prezydenta zostanie opublikowana w środę.
Wybory prezydenckie w Rosji odbędą się w dniach 15-17 marca i wygra je Władimir Putin.