"W pewnym momencie, po tym jak pomogliśmy stawić opór, będziemy musieli negocjować z Rosją. Ukraiński prezydent będzie musiał negocjować. A my, Europejczycy, będziemy przy tym stole" - powiedział prezydent Francji Emmanuel Macron przebywający z wizytą w Rumunii.
Macron wyjaśnił, że "wymiana dyplomatyczna z Moskwą" powinna być kontynuowana w kontekście wojny na Ukrainie.
Prezydent Rumunii Klaus Iohannis podczas spotkania z Macronem stwierdził natomiast, że UE powinna przyznać Ukrainie status kandydata.
Przyznanie Ukrainie statusu kandydata do Unii Europejskiej jest słusznym wezwaniem - powiedział Iohannis, dodając, że decyzja w tej sprawie może zapaść do końca czerwca.
Moim zdaniem status kandydata musi być przyznany jak najszybciej, jest to właściwe rozwiązanie z punktu widzenia moralnego, gospodarczego i bezpieczeństwa - powiedział Iohannis.
Odnosząc się do tej kwestii Macron określił "nowe rozmowy" z Ukrainą "za konieczne", nie potwierdzając jednocześnie, że odwiedzi w najbliższych dniach Kijów, o czym informowały media niemieckie i włoskie.
U bram naszej Unii Europejskiej rozgrywa się bezprecedensowa sytuacja geopolityczna, więc tak, z tych wszystkich powodów kontekst polityczny i decyzje, które Unia Europejska i kilka narodów będzie musiała podjąć, uzasadniają nowe pogłębione dyskusje i nowy postęp - powiedział Macron.
W środę swoje obawy w związku z postawą Francji i Niemiec i ewentualną wizytą przywódców obu państw w Kijowie wyraził w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Bild" doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowicz.
Obawiam się, że będą próbowali doprowadzić do (uzgodnienia porozumień) "Mińsk III" (na wzór porozumień podpisanych przez Rosję, Ukrainę, Niemcy i Francję ws. uregulowania konfliktu w Donbasie - red.). Będą mówić, że musimy przerwać wojnę, która powoduje problemy żywnościowe i gospodarcze, że Rosjanie i Ukraińcy umierają, że musimy pomóc zachować twarz panu Putinowi, że Rosjanie popełnili błędy, że musimy im wybaczyć i dać szansę powrotu na arenę światową - stwierdził Arestowycz.