W Rosji zmobilizowano dotychczas ponad 100 tys. z ogłoszonych 300 tys. osób - poinformował w czwartek zastępca szefa głównego zarządu operacyjnego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy generał Ołeksij Hromow.
Według zeznań jeńców rosyjskich w obwodzie charkowskim mobilizacja w Rosji rozpoczęła się już 9 września - pisze Suspilne. W ciągu kilku dni sformowana jednostka została skierowana na Ukrainę bez przejścia przygotowania - przekazał gen. Hromow.
Według generała Hromowa w Rosji aktywnie trwa proces mobilizacji. Ogłoszona liczba 300 tys. nie jest ostateczna i będzie znacznie wyższa - podkreślił. Generał podczas briefingu zwrócił uwagę, że siły rosyjskie mają problemy z psującym się sprzętem.
Rosyjskie niezależne media podały, że mobilizacją może być objętych nawet 1,2 mln ludzi, głównie spoza dużych miast. Oficjalnie władze mówią o 300 tys. osób.
Protesty przeciwko mobilizacji na wojnę z Ukrainą wybuchają już nawet w odległej republice Tuwy na Syberii; funkcjonariusze zatrzymali tam w czwartek około 20 kobiet, w tym jedną z niemowlęciem w wózku - powiadomiła niezależna rosyjska telewizja Nastojaszczeje Wriemia.
Manifestacja w stolicy Tuwy, Kyzyle, została przerwana przez policję po pięciu minutach od rozpoczęcia protestu. Do rozpędzenia go wysłano tak wielu funkcjonariuszy, że ich liczba przewyższała liczbę zgromadzonych osób. Zatrzymywano nawet kobiety, które zgadzały się dobrowolnie opuścić miejski plac - poinformowała telewizja za lokalnymi mediami i niezależną organizacją pozarządową OWD-Info.
W czwartek komisarz wojskowy Tuwy Artyn Demir-ooł ogłosił, że republika wypełniła już plan poboru do armii. Władze utrzymują, że powołano około 700 mężczyzn - oznajmiły Nastojaszczeje Wriemia.
Prezydent Rosji Władimir Putin wydał 21 września dekret o częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą oraz zagroził "użyciem wszelkich środków", by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem z Zachodu. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać wezwanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.
Po ogłoszeniu mobilizacji dziesiątki tysięcy Rosjan próbują uniknąć powołania do wojska i wyjechać z kraju. Osoby uciekające przed służbą w armii starają się przedostać m.in. do Finlandii, Kazachstanu, Mongolii i Gruzji.
Od ubiegłego tygodnia w Rosji trwają protesty przeciwko decyzji głowy państwa. Odnotowywane są też ataki na komisariaty wojskowe (wojskowe komendy uzupełnień). Do najbardziej gwałtownych wystąpień dochodziło dotychczas w Dagestanie na rosyjskim Północnym Kaukazie. OWD-Info szacuje, że funkcjonariusze zatrzymali już w całym kraju ponad 2,4 tys. uczestników manifestacji.