Ponad 60 dzieci ewakuowano z oddziału onkologicznego szpitala dziecięcego we Lwowie. To już kolejny taki transport - kolumna przed południem wyruszyła w stronę granicy w Medyce.
Konwój ewakuacyjny to 17 karetek, dwa duże autokary i kilka samochodów prywatnych. Ewakuacja ze szpitala była bardzo sprawna - relacjonują specjalni wysłannicy RMF FM do Lwowa Mateusz Chłystun i Paweł Balinowski. Ratownicy - m.in. z Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej i Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie - w niecałą godzinę zabrali na pokład nie tylko pacjentów, ale i też ich rodziny.
Kolumna na sygnale wyjechała sprzed lwowskiego obwodowego szpitala klinicznego, a karetki przyjechały między innymi z Warszawy, Krakowa, ale też np. z Leżajska. W konwoju jest też kilka ukraińskich ambulansów. Pacjenci trafią do Przemyśla, a stamtąd do różnych polskich szpitali.
Medycy, z którymi rozmawiali nasi reporterzy zapewnili, że będą wracać do Ukrainy, jeżeli będzie taka potrzeba.
W szpitalu we Lwowie zostają wciąż inni pacjenci. Personel stara się przygotować na ewentualne ataki również we Lwowie. Jak opisują wysłannicy RMF FM w Ukrainie, w oknach pojawiły się charakterystyczne oklejenia taśmą, które mają zapobiec rozbiciu szyb na drobne kawałki w przypadku ewentualnych eksplozji w pobliżu szpitala.
Jak mówią naszym reporterom miejscowi lekarze, nie zamierzają opuszczać szpitala. Po pierwsze: mają tu pacjentów, a po drugie: to ich ojczyzna, której są potrzebni.