​Oświadczenie rosyjskiego ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu, że spowolnienie ofensywy w Ukrainie jest "celowe" to dezinformacja - twierdzi brytyjski wywiad. W rzeczywistości inwazja utknęła w martwym punkcie, w związku z czym władze odwołują dowódców.

W ostatnich dniach szef rosyjskiego resortu obrony Siergiej Szojgu stwierdził, że "operacja specjalna" w Ukrainie przebiega zgodnie z planem, a spowolnienie tempa ofensywy jest "celowe". Rosjanie tłumaczą, że chodzi o zmniejszenie liczby ofiar wśród ludności cywilnej.

Instytut Badań nad Wojną przekazywał, że słowa Szojgu to prawdopodobnie próba przykrycia tego, że w ciągu ostatnich sześciu tygodni Rosjanie nie mogli pochwalić się zdobyczami terytorialnymi. Analitycy portalu Agentswo wyliczyli z kolei, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy Rosja zajęła prawie 100 razy mniej terenów, niż w ciągu pierwszej połowy wojny.

Jak wynika z ustaleń brytyjskiego wywiadu, słowa Szojgu to "z dużym prawdopodobieństwem celowa dezinformacja". Ofensywa spowolniła z powodu słabych postępów rosyjskiego wojska i zaciekłego ukraińskiego oporu. Pod rozkazami Szojgu, siły działające w Ukrainie wielokrotnie nie osiągały zaplanowanych terminów operacyjnych - napisali Brytyjczycy.

Według wywiadu, jest prawdopodobne, że Władimir Putin i Siergiej Szojgu zwolnili co najmniej sześciu generałów za zbyt powolną ofensywę. Na początku sierpnia Brytyjczycy podawali, że chodzi m.in. Aleksandra Czajko, Aleksandra Żurawlowa, Władimira Koczetkowa i Aleksandra Dwornikowa.

Służby wskazują także, że słowa Szojgu o potrzebie ograniczania ofiar wśród ludności cywilnej nie mają pokrycia w działaniach rosyjskiej armii. W dniu, kiedy minister obrony wypowiedział te słowa, Rosjanie zbombardowali stację kolejową w Czaplinie, zabijając ponad 20 osób, w tym dwoje dzieci.

Wskazuje to na gotowość Rosji do wyrządzenia strat wśród ludności cywilnej, gdy dostrzeże przewagę militarną w ataku rakietowym lub artyleryjskim - podkreśla brytyjski wywiad.