Szwecja nie deportuje do Stanów Zjednoczonym założyciela portalu WikiLeaks Juliana Assange'a, jeżeli będzie mu tam groziła kara śmierci - oświadczył we wtorek rzecznik szwedzkiego ministerstwa spraw zagranicznych. Dodał, że naruszałoby to zarówno prawo szwedzkie, jak i Europejską Konwencję Praw Człowieka.
Jeżeli człowiekowi grozi w jakimś kraju egzekucja, to nie można go tam deportować - powiedział rzecznik resortu spraw zagranicznych. Agencja dpa oceniła, że takie stanowisko Sztokholmu stanowi "minimalny postęp" w sprawie Assange'a.
Szwedzka prokuratura chce przesłuchać Assange'a w charakterze podejrzanego. Oskarża twórcę WikiLeaks o seksualne molestowanie w sierpniu 2010 roku dwóch kobiet, z których jedną miał zgwałcić.
41-letni Australijczyk przebywa od czerwca na terenie ambasady Ekwadoru w Londynie. Ekwador udzielił mu w zeszłym tygodniu azylu politycznego. Assange obawia się, że władze Wielkiej Brytanii deportują go do Szwecji, gdzie jest oskarżony o gwałt i napaść seksualną. Władze tego kraju z kolei mogą wydać go Stanom Zjednoczonym. Za ujawnienie setek tysięcy poufnych depesz dyplomacji amerykańskiej może grozić mu kara śmierci lub dożywocia.
Jak podkreśla - powołując się na szwedzką prokuraturę - dpa, Szwecja nie może po prostu deportować do kraju trzeciego osoby zatrzymanej na podstawie europejskiego nakazu aresztowania. Należy "uwzględnić pewne sprawy", między innymi stanowisko Londynu.
Władze brytyjskie zaś podkreślają, że są zdecydowane przekazać Assange'a Szwecji.