Opóźnienia lotów w porcie Chopina wynikają w ponad połowie przypadków z problemów europejskich lotnisk, gdzie brakuje np. pracowników. Na tym tle warszawski port radzi sobie dobrze - twierdzi z-ca dyr. Lotniska Chopina Michał Witkowski. Radzi jednak, by z wyprzedzeniem stawić się w porcie przed podróżą.
Od początku czerwca na europejskich lotniskach m.in. w Amsterdamie, Brukseli, Frankfurcie, londyńskim Heathrow, a także w portach we Francji, Hiszpanii, Portugalii, czy w Izraelu, pasażerowie stoją w wielogodzinnych kolejkach do bramek. Opóźnione lub odwoływane są loty. To m.in. efekt braków kadrowych oraz strajków pracowników linii lotniczych i portów.
Na przykład niemiecka Lufthansa zapowiedziała, że w lipcu usunie z rozkładu 900 połączeń z lotnisk w Monachium i we Frankfurcie nad Menem, a PLL LOT - w związku z ograniczeniami przepustowości lotniska w Amsterdamie - odwołuje w lipcu i sierpniu br. kilkanaście rejsów z Warszawy.
"Na Lotnisku Chopina radzimy sobie z rosnącym ruchem, ale faktycznie na innych europejskich lotniskach ta sytuacja może się pogłębiać. Zakładam, że będzie to dotyczyć portów głównie przesiadkowych o dużym natężeniu ruchu" - powiedział zastępca dyrektora Lotniska Chopina, dyrektor Biura Operacyjnego Portu Michał Witkowski.
Jego zdaniem, jeśli chodzi o lotniska nastawione stricte na turystów, to nie powinno być większych problemów, ponieważ ruch wakacyjny od dłuższego czasu jest spory, zatem nie powinno tam brakować personelu.
Jak mówił Witkowski, problemy to efekt ograniczenia działalności w największych portach lotniczych Europy z powodu pandemii Covid-19. "Personel obsługi naziemnej, który zajmował się obsługą pasażerską i bagażową m.in. transportem i załadunkiem bagażu, personel kontroli bezpieczeństwa został znacznie zredukowany z uwagi na kryzys branży lotniczej pogłębiający się od 2019 r. Pracownicy lotnisk, których dotyczyły redukcje w większości się przebranżowili" - tłumaczy dyrektor Biura Operacyjnego Portu Michał Witkowski.
W jego ocenie Lotnisko Chopina na tle sytuacji europejskich portów "radzi sobie bardzo dobrze". "W ostatnią niedzielę odprawiliśmy rekordową w tym roku liczbę osób w ciągu jednego dnia - ponad 58 tys. osób. Mimo tak dużych wzrostów, nie obserwujemy większych problemów. Czasem pojawiają się opóźnienia, niemniej tylko 3 proc. z nich zależy od lotniska" - zaznacza Witkowski. Podkreślił, że "w ponad połowie przypadków opóźnienia wynikają z ograniczeń w przepustowości międzynarodowej przestrzeni powietrznej lub z opóźnień powstałych na innych europejskich lotniskach".
Z danych lotniska wynika, że w niedzielę, 19 czerwca, największy port w Polsce, obsłużył 58 tys. 340 pasażerów; tego samego dnia w 2019 r. było to 60 tys.403 osoby. 19 czerwca br. zanotowano 493 operacje lotnicze wobec 607 w 2019 r.
Lotnisko Chopina w Warszawie w 2021 r. obsłużyło prawie 7,5 mln pasażerów, czyli o 36 proc. więcej wobec 2020 r.; w 2020 r. było to 5 mln 482 tys. pasażerów i był to spadek o 70,9 proc. wobec 2019 r.