Zbliżają się wakacje, odpoczynek, ale tez zagrożenia związane z przebywaniem w lesie, nad wodą czy na łąkach. Lekarze rodzinni, którzy obradowali w Zakopanem, już przygotowują się do tego okresu. To właśnie do nich najczęściej trafiają pacjenci przerażeni wbitym kleszczem. "Najczęściej przychodzą zupełnie niepotrzebnie" - przekonuje Józef Dolanowski z Kolegium Lekarzy Rodzinnych.
Rumień, który się pojawia wokół samego miejsca po ukąszeniu kleszcza to nie jest borelioza. To jest rumień odczynowy, który się zdarza po ukąszeniu owada. Nie jest to niebezpieczne - uspokaja Dolanowski. Wyjaśnia, że z lekarzem musimy się skonsultować, gdy zauważymy na swoim ciele tzw. rumień wędrujący. To zaczerwienienie z charakterystycznym zblednięciem w środku. Może się pojawić nawet do 6 tygodni po ukąszeniu kleszcza. Ma nawet od kilkunastu do kilkudziesięciu centymetrów. Dopiero w wypadku, gdy się pojawi, należy skonsultować się z lekarzem - tłumaczy medyk.