Będą kolejne zarzuty w sprawie katastrofy w kopalni "Wujek-Ruch Śląsk" - dowiedział się reporter RMF FM Marcin Buczek. Prokuratura postanowiła też przedłużyć śledztwo co najmniej do marca przyszłego roku. W niedzielę miną dokładnie dwa lata od katastrofy. Po wybuchu metanu w kopalni zginęło 20 górników, a ponad 30 zostało rannych.

W sprawie kolejnych zarzutów prokuratura wypowiada się bardzo ostrożnie - nie podaje ani liczby, ani funkcji kolejnych podejrzanych. Prokurator Marta Zawada-Dybek przyznaje jednak w rozmowie z naszym reporterem, że opinia biegłych jest jednoznaczna: w kopalni złamano wiele zasad. Uchybień, wynikających przede wszystkim z opinii biegłych, którą w tym postępowaniu mamy, jest wiele i one muszą skutkować postawieniem zarzutów kolejnym osobom - podkreśla.

Co istotne, zarzuty będą poważne, bo stawiane m.in. tym, którzy mogą już bezpośrednio odpowiadać za katastrofę. Na razie bowiem uchybienia popełnione przez kilkanaście osób, które zarzuty usłyszały wcześniej - m.in. elektromonterów i sztygarów zmianowych, bezpośredniego związku z wypadkiem nie miały.