Policjanci z Wołomina (woj. mazowieckie) zatrzymali w miniony poniedziałek kierowcę, który jadąc ul. Lipińską, przekroczył w trakcie wyprzedzania podwójną linię ciągłą. Okazało się, że mężczyzna jest nietrzeźwy, a jakby tego było mało, ma trzy dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów. Nie trafił jednak do policyjnego aresztu, ale został wypuszczony do domu.
Sprawie przyjrzał się reporter RMF MAXX Przemysław Mzyk.
Jak poinformowała go młodsza aspirant Monika Kaczyńska z wołomińskiej policji, w miniony mundurowi zatrzymali kierowcę opla, który wyprzedzając rowerzystę, przekroczył podwójną linię ciągłą.
W trakcie podjętej interwencji wobec 42-latka funkcjonariusze zbadali jego stan trzeźwości - powiedziała policjantka. Okazało się, że mężczyzna był nietrzeźwy, a do tego w przeszłości trzykrotnie orzeczono wobec niego dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Ponadto auto, którym jechał, nie miało aktualnych badań technicznych. Dowód rejestracyjny pojazdu został zatrzymany, ale wolnością może cieszyć się 42-latek.
Według ustaleń RMF MAXX recydywista dostał jedynie wezwanie do pojawienia się w komendzie policji.
Mężczyzna dostał wezwanie do stawiennictwa do komendy powiatowej policji w Wołominie. Sprawę prowadzi wydział dochodzeniowo-śledczy - doprecyzowała Kaczyńska.
Policjantka wyjaśniała, że nietrzeźwy kierujący nie został zatrzymany, ponieważ nie było ku temu przesłanek.
Według prawa nie było ku temu przesłanek. Mężczyzna to osoba pochodzenia polskiego, ma stałe miejsce zamieszkania. Ostatecznie o jego losie zadecyduje sąd - wskazała policjantka z Wołomina.