Agnieszka Radwańska awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego Wimbledonu. Rozstawiona z numerem 4. Polka stoczyła prawdziwą bitwę z Amerykanką Madison Keys. Po trwającym ponad dwie godziny pojedynku Radwańska wygrała 7:5, 4:6, 6:3.
Jeszcze przed meczem wiadomo było, że największą siłą Keys jest niezwykle mocny serwis. W Stanach Zjednoczonych ta młodziutka tenisistka porównywana jest z Jennifer Capriati, a nawet samą Sereną Williams. Na korcie brakuje jej jeszcze doświadczenia - tegoroczny występ jest jej debiutem na londyńskich kortach i dopiero piątym występem w turnieju Wielkiego Szlema.
Początek meczu był bardzo wyrównany. Obie tenisistki świetnie serwowały. Po atomowych uderzeniach Keys szybko zdobywała punkty, ale i Radwańska nie mogła narzekać na swoje podanie. W efekcie przez prawie godzinę trwała zacięta walka gem za gem. Przy stanie 6:5 dla Polki Keys wyrzuciła minimalnie piłkę na aut. Początkowo sędzia tego nie zauważył, ale Radwańska poprosiła o sprawdzenie zagrania, czyli challenge. W powtórce widać było, że piłka spadła obok linii.
Wydawało się, że bardziej doświadczona, lepsza technicznie Polka nie będzie miała w drugim secie większych problemów. Tymczasem Amerykanka nie zamierzała odpuszczać i już na otwarcie seta przełamała podanie Radwańskiej. Polka odpowiedziała jej tym samym i do stanu 4:4 trwała wyrównana walka. Wtedy to Keys po raz drugi wygrała gema przy podaniu rywalki, a po chwili pewnie wykorzystała swój serwis i wygrała 6:4.
To z kolei wprowadziło trochę nerwowości do polskiego obozu. Podbudowana psychicznie Keys na początku trzeciego seta prowadziła już 40:0 i była o krok od kolejnego przełamania. Radwańska odrobiła jednak straty i po niemal dziesięciu minutach wygrała gema. Serwis Keys nie funkcjonował już tak dobrze, a obie tenisistki, grające w słońcu, były coraz bardziej zmęczone. Kolejne przełamanie w wykonaniu Polki pozwoliło jej uwierzyć w zwycięstwo. Szybko zrobiło się 5:2 i 40:0. Polka miała trzy piłki meczowe, jednak Keys zaserwowała trzy asy i wygrała tego gema. W kolejnym górą była jednak Polka i to ona awansowała do 1/8 finału.