W rozpoczynającym się dzisiaj wielkoszlemowym Wimbledonie wystąpi w singlu czworo polskich tenisistów. Będzie to turniej prawdy dla Agnieszki Radwańskiej i Jerzego Janowicza, którzy nie mają jak na razie na koncie znaczących sukcesów w tym sezonie. A zarówno Radwańska, jak i Janowicz największe dotychczas sukcesy w karierze odnieśli właśnie na trawiastych kortach All England Club.

26-letnia krakowianka trzy lata temu dotarła do finału Wimbledonu, a 12 miesięcy później odpadła rundę wcześniej. Młodszy o rok łodzianin w 2013 roku również znalazł się w najlepszej czwórce.

W ostatnich miesiącach daleko im było jednak do sukcesów podobnych do tamtych.

Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego w tym roku tylko raz wystąpiła w finale imprezy WTA - w weekend w Eastbourne uległa 18-letniej Szwajcarce Belindzie Bencic. W wielkoszlemowym French Open niespodziewanie odpadła już w pierwszej rundzie. Słabsze wyniki zaowocowały wypadnięciem z czołowej "10" światowego rankingu - obecnie Radwańska jest w nim 13.

Kryzys, jeśli ma trwać, to będzie trwał rok albo dwa lub pięć dni. Nie denerwuję się z powodu presji, tylko dlatego, że nie mogę robić na korcie tego, co chcę. Moje zagrania nie skutkują, to mnie denerwuje i złości - mówiła Radwańska po odpadnięciu z French Open. Przyznała też wtedy, że z utęsknieniem czeka na turnieje rozgrywane na nawierzchni trawiastej.

Po szybkim zakończeniu jej występu w Paryżu rozgorzała dyskusja, jakie kroki powinna poczynić, by wrócić do formy. Wielu doświadczonych tenisistów i ekspertów zaleciło jej spokój i brak gwałtownych zmian. Zdaniem Wojciecha Fibaka, kluczowe miało być rozegranie jak największej liczby spotkań. Powinna przed Wimbledonem dołożyć jeszcze jeden mały turniej, który wygra lub dojdzie do finału. To jest jej potrzebne - przekonywał tuż po French Open Fibak.

Radwańska zgłosiła się do dwóch imprez poprzedzających Wimbledon. W Nottingham, gdzie była turniejową "jedynką", odpadła w półfinale. W Eastbourne dotarła do finału.

Już wcześniej eksperci podkreślali, że Wimbledon będzie w przypadku krakowianki weryfikacją. Chodziło im nie tylko o formę samej zawodniczki, ale też o efekt treningów pod okiem Martiny Navratilovej. Słynna Amerykanka czeskiego pochodzenia, która pełniła rolę konsultantki, w Londynie nie zasiądzie już jednak w boksie Polki. Pod koniec kwietnia panie poinformowały o zakończeniu współpracy.

Poważny test czeka także 47. na światowej liście Jerzego Janowicza, który w tym roku zmagał się z urazami i wirusem. W lutym zagrał w finale w Montpellier, a przed wielkoszlemowymi zmaganiami w Londynie startował w dwóch turniejach na trawie. W Stuttgarcie odpadł w 1/8 finału, lepiej mu poszło zaś w Halle, gdzie znalazł się w najlepszej "ósemce". We French Open został wyeliminowany już w drugiej rundzie.

Odpadając na tym etapie, nigdy nie możesz być w pełni usatysfakcjonowany. Nawet jeśli nie mieliśmy konkretnych celów. Najważniejsze teraz jest wypracowanie regularności. Dziś były momenty walki gem za gem, ale trzeba znaleźć sposób, by Jerzy był w stanie grać tak cały mecz - podsumował wówczas trener łodzianina Kim Tiilikainen.

Optymistą co do możliwości niespełna 25-letniego Polaka w zbliżającej się imprezie na trawiastych kortach All England Club jest Szwed Mats Wilander. Pamiętam Wimbledon sprzed dwóch lat w jego wykonaniu. Zdecydowanie najlepiej czuje się on na trawie. To potężny zawodnik, bardzo utalentowany i jest daleki od zmarnowania swojego potencjału. Musi sobie uświadomić, że trzeba ograniczyć dropszoty. Dropszotami nie wygra się meczu w tenisie - podkreślał siedmiokrotny triumfator Wielkiego Szlema.

W tegorocznej edycji w singlu wystąpią też młodsza z sióstr Radwańskich - Urszula (107. WTA) oraz Magda Linette (97. WTA). Pierwsza z nich nie przeszła eliminacji w Paryżu, a w styczniu w Australian Open przegrała mecz otwarcia w głównej drabince. Ostatnio do drugiej rundy w imprezie WTA dotarła w marcu w Miami. Pierwszą fazę zmagań Wimbledonu przeszła zaś poprzednio dwa lata temu. Poznanianka z kolei po raz pierwszy znalazła się w głównej drabince londyńskich zawodów. W trzech poprzednich latach nie przeszła eliminacji. Wielkoszlemowy debiut zaliczyła natomiast podczas tegorocznego French Open, gdzie odpadła w pierwszej rundzie.

Już w kwalifikacjach do tegorocznego Wimbledonu odpadli natomiast Paula Kania i Michał Przysiężny. Na przyznanie przez organizatorów "dzikiej karty" w tej fazie zmagań liczył Łukasz Kubot, ćwierćfinalista Wimbledonu z 2013 roku. 33-letni lubinianin od kilku miesięcy podkreślał, że po Wimbledonie podejmie decyzję co do dalszych startów w singlu. W Londynie w tym roku zaprezentuje się jednak w deblu. Do gry podwójnej zgłosili się także Klaudia Jans-Ignacik, Marcin Matkowski, Mariusz Fyrstenberg, Kania i Alicja Rosolska. Wszystkim partnerować będą zagraniczni zawodnicy. Eliminacje w tej konkurencji przeszli Mateusz Kowalczyk i Linette.

Tytułów bronić będą w singlu Czeszka Petra Kvitova i Serb Novak Djoković. Pula nagród w imprezie, która zakończy się 12 lipca, wynosi prawie 27 mln funtów.

(dp)