Magda Linette przegrała z rozstawioną z "17" słynną Amerykanką Sereną Williams 4:6, 0:6 w pierwszej rundzie wielkoszlemowego US Open. Polska tenisistka po raz trzeci z rzędu odpadła w Nowym Jorku po meczu otwarcia.

Linette nie ma ostatnio szczęścia do rywalek w pierwszej fazie zmagań w US Open. W 2016 roku los przydzielił jej rozstawioną z "12" Słowaczkę Dominikę Cibulkovą, a w poprzednim sezonie ówczesną liderkę światowego rankingu Czeszkę Karoliną Pliskovą.

26-letnia poznanianka nigdy wcześniej nie miała okazji zmierzyć się ze starszą o 11 lat Williams. 68. w rankingu WTA zawodniczka, by awansować do drugiej rundy, musiałaby sprawić wielką sensację.

Amerykanka co prawda jest obecnie dopiero 26. na światowej liście (decyzją organizatorów występuje jednak z wyższym numerem rozstawienia ze względu na długą przerwę związaną z ciążą), ale nikomu z miłośników sportu nie trzeba jej przedstawiać. Ma w dorobku rekordowe w liczonej od 1968 roku Open Erze 23 wielkoszlemowe tytuły wywalczone w singlu (w tym sześć w US Open) i tylko jednego brakuje jej, by zrównać się z najlepszą pod tym względem w historii Australijką Margaret Court.

Słynna zawodniczka z USA niespełna rok temu (1 września) urodziła córkę, a do rywalizacji powróciła w marcu. Na początku była daleka od swojej optymalnej formy, ale w lipcowym Wimbledonie dotarła do finału.

Poniedziałkowy występ na korcie centralnym - Arthur Ashe Stadium - zaczęła nieco nerwowo, popełniając sporo prostych błędów. Polka z kolei grała bez kompleksów i starała się rozprowadzać utytułowaną przeciwniczkę po całym korcie. Zaciętą walkę toczyła z faworytką do stanu 3:3, broniąc po drodze jednego "break pointa".

Reprezentantka gospodarzy z czasem się rozluźniła, co przełożyło się na jej lepszą grę. Efektem tego było jedyne w pierwszej odsłonie przełamanie, które zanotowała w siódmym gemie. W drugim secie była liderka rankingu tenisistek już niepodzielnie rządziła, wygrywając do 0.

Polka starała się nie oddawać jej zbyt łatwo pola, ale nie była w stanie wiele zdziałać. Williams po swoich lepszych zagraniach wydawała z siebie okrzyk, a wyczekująca jej powrotu po zeszłorocznej nieobecności publiczność nagradzała ją za nie głośnymi brawami. Linette mimo to także mogła liczyć na docenienie - po kilku efektownych uderzeniach kibice także ją oklaskiwali.

Mocną stroną Amerykanki w końcówce spotkania był serwis. To właśnie asem - piątym w tym meczu - zakończyła trwający 69 minut pojedynek. Poznanianka miała ich na koncie trzy, ale do tego dołożyła tyle samo podwójnych błędów. Obie zawodniczki miały po 18 niewymuszonych błędów, ale Williams znacząco przeważała pod względem uderzeń wygrywających - 22 do 9.

Jedyną Polką, która pokonała Serenę Williams pozostaje więc Agnieszka Radwańska. Udało jej się to trzy lata temu w finale Pucharu Hopmana, czyli nieoficjalnych mistrzostw świata par mieszanych.

Najlepszym wynikiem Linette w Wielkim Szlemie jest trzecia runda. W Nowym Jorku zaś tylko raz - w 2015 roku - przeszła do drugiego etapu rywalizacji. W tegorocznej edycji zaprezentuje się jeszcze w deblu.

Kolejną rywalką Amerykanki będzie Niemka Carina Witthoeft.

Kilka godzin wcześniej niż poznanianka porażki w meczu otwarcia doznała Agnieszka Radwańska. Jedynym krajowym singlistą, który jest jeszcze w stawce tego turnieju, jest Hubert Hurkacz. Wrocławianin mecz otwarcia w głównej drabince rozegra we wtorek.

(j.)