Prawie 200 tysięcy osób skontrolowali na granicach strażnicy w trakcie szczytu klimatycznego ONZ, który zakończył się w Katowicach. Od 22 listopada, dla zapewnienia bezpieczeństwa tej imprezy w Polsce tymczasowo przywrócono graniczne kontrole. Funkcjonariusze zatrzymali ponad 300 osób, do Polski nie wpuścili blisko 40.
W ramach tymczasowo przywróconej kontroli granicznej skontrolowano w sumie 189 270 osób ze 187 krajów. Największą grupę skontrolowanych, bo aż 81 527 osób, stanowią Polacy. Kolejni to obywatele Ukrainy, Niemiec, Czech, Litwy, Włoch i Szwecji.
Jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada, zatrzymani to głównie osoby z Bliskiego Wschodu, które nielegalnie chciały dostać się do naszego kraju. W Katowicach na przykład wpadły dwie kobiety podające się za matkę i córkę. Jedna z nich, Irakijka twierdziła, że jest Greczynką. Okazało się jednak, że podróżowała z paszportem, który widniał w bazach, jako utracony. Później kobieta przyznała się do oszukania celników. Natomiast obywatelka Grecji w trakcie przesłuchania oświadczyła, że pomagała ona Irakijce w nielegalnym dotarciu na terytorium Niemiec. Za udzieloną pomoc miała otrzymać 5000 euro.
W Poznaniu z kolei na lotnisku zatrzymano Irańczyka, który posługiwał się ekwadorskim paszportem kupionym w Atenach za 300 euro. Cudzoziemiec przyznał się, iż nie jest obywatelem Ekwadoru.
3 grudnia zatrzymano za to kobietę poszukiwaną za oszustwa przez prokuraturę w Mrągowie, Warszawie, Lublinie, Mikołowie oraz Kartuzach. Okazało się, że od ponad roku mieszka i pracuje na terytorium Czech, a oszustwami zajmowała się za pośrednictwem internetu.
Natomiast znaczna cześć zatrzymanych, to Polacy poszukiwani za różnego rodzaju przestępstwa albo uchylający się od stawienia w zakładzie karnym. Mowa na przykład o mężczyźnie, który miał podrobione prawo jazdy. Straż graniczna ustaliła, że ta osoba była poszukiwana za fałszowanie dokumentów i uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego. Tego samego dnia w Gorzyczkach inny Polak również posłużył się podczas kontroli podrobionym prawem jazdy, a do tego okazał przerobiony dowód osobisty, wystawiony na dane innej osoby. Wszystko po to, żeby uniknąć odpowiedzialności za rozboje.
Opracowanie: