Nawet 500 złotych mandatu grozi nam za chuligańskie wybryki w lany poniedziałek! Policjanci apelują, by w kultywowaniu "lanej" tradycji zachować umiar. W drugi dzień świąt - jak co roku - więcej patroli będzie między innymi w okolicach parków, kościołów, ulic i na osiedlach.
Jak zaznaczają policjanci, z roku na rok w śmigusa-dyngusa jest spokojniej. Nadal jednak - szczególnie młodzi ludzie i dzieci - polewają się wodą.
Nie mamy oczywiście nic przeciwko temu, by w bezpiecznym miejscu oblewać się wodą - pod warunkiem, że oblewamy się w gronie znajomych i że ci znajomi nie mają nic przeciwko temu. Rodzice powinni uczulać swoje dzieci, że w kultywowaniu tradycji trzeba zachować umiar i że polewanie wodą powinno odbywać się w sposób kulturalny i odpowiedzialny - mówi Iwona Kuc z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji.
I przypomina, że w ubiegłych latach dochodziło do chuligańskich wybryków - polewania wodą przechodniów, ludzi wsiadających do tramwajów. Zdarzały się też przypadki oblewania wodą jadących ulicą aut czy rzucania w ludzi woreczków wypełnionych wodą.
Trzeba pamiętać o konsekwencjach. Za chuligańskie wybryki grozi grzywna. Zniszczenie mienia, naruszenie nietykalności cielesnej czy doprowadzenie do uszczerbku na zdrowiu - może wiązać się z poważniejszymi konsekwencjami, nawet karą więzienia - dodaje Kuc.
Policja zwraca uwagę, jak niebezpieczne jest polewanie się wodą w pobliżu ulic lub dróg. Bardzo często dzieci w ferworze zabawy wybiegają na jezdnię, narażając się tym samym na poważne niebezpieczeństwo. Zdarzają się też przypadki polewania z poboczy samochodów, oczywiście może to doprowadzić do wypadku - podkreśla Kuc.
Drugi dzień świąt Wielkanocy traktowany jest przez polski Kościół katolicki jako kontynuacja święta zmartwychwstania Chrystusa. W tradycji ludowej poniedziałek wielkanocny znany jest jako śmigus-dyngus albo lany poniedziałek. Kiedyś były to dwa odrębne zwyczaje - śmigus oznaczał smaganie rózgami po nogach, zaś dyngus - oblewanie wodą i zbieranie datków stanowiących wielkanocny "okup". Przemoczona odzież i mokre włosy miały świadczyć o powodzeniu panny.
(es)