Dzihadystyczna organizacja Państwo Islamskie wzięła odpowiedzialność za wtorkowy atak w belgijskim mieście Liegie, gdzie sprawca zabił dwie policjantki i ranił studenta. Poinformowała o tym propagandowa agencja prasowa Amak.
Autor ataku w Liegie w Belgii jest bojownikiem Państwa Islamskiego - napisano w komunikacie.
Według ISIS "dokonał on ataku w odpowiedzi na apele, aby występować przeciwko państwom należącym do międzynarodowej koalicji kierowanej przez USA, walczącej z Państwem Islamskim, głównie w Syrii".
31-letni Benjamin Herman, urodzony w Belgii, zaatakował na ulicy przed kawiarnią w centrum miasta dwie policjantki za pomocą noża; zabrał obydwu broń i je zastrzelił; strzałem zabił też przypadkowego młodego mężczyznę siedzącego w samochodzie.
Napastnik później zbiegł z miejsca zdarzenia, zabarykadował się na szóstym piętrze pobliskiego liceum, gdzie wziął na zakładniczkę pracującą w szkole sprzątaczkę. Antyterroryści zabili sprawcę. Rannych zostało czterech policjantów, w tym jeden ciężko.
Herman był wielokrotnym recydywistą, skazywanym za kradzieże, bójki i handel narkotykami; od 2003 roku przebywał w więzieniu. Na dzień przed atakiem wyszedł z więzienia pod Liege na dwudniową przepustkę.
Belgijska prokuratura federalna oświadczyła oficjalnie w środę, że atak w Liege był aktem terroru. Podkreślono, że styl działania napastnika przypominał wskazówki, jakie w nagraniach daje Państwo Islamskie - by zabierać broń policjantom i ich zabijać.
Według źródła zbliżonego do śledztwa wszczętego w sprawie ataku, Herman podczas odbywania kary zradykalizował się pod wpływem islamistycznego współwięźnia i policja miała te informacje w jego kartotece.
W Belgii utrzymuje się stan najwyższej gotowości na wypadek ataków terrorystycznych od czasu zamachów w Paryżu i Brukseli w 2015 i 2016 roku, zorganizowanych przez brukselską komórkę Państwa Islamskiego.
(az)