Sprawca wtorkowego ataku w Liege na wschodzie Belgii dzień wcześniej zabił mężczyznę, z którym w przeszłości odsiadywał wyrok więzienia - poinformował w środę belgijski minister spraw wewnętrznych Jan Jambon.
W rozmowie z nadawcą RTL Jambon powiedział, że napastnik, zidentyfikowany jako Benjamin Herman, "poprzedniego wieczoru również dopuścił się zabójstwa". Ofiara to jego były kolega z celi; zmarł od uderzenia tępym narzędziem w głowę.
Na ulicy w centrum Liege Herman zaatakował we wtorek nożem dwie policjantki, po czym odebrał im broń i obie zastrzelił; zastrzelił też przypadkowego mężczyznę siedzącego w samochodzie. Następnie zbiegł z miejsca zdarzenia i zabarykadował się w pobliskim liceum, gdzie wziął zakładniczkę. Napastnik zginął w wyniku operacji antyterrorystycznej, przetrzymywanej kobiecie nic się nie stało.
36-letni Herman urodził się w Belgii. Był wielokrotnym recydywistą, skazywanym za kradzieże, bójki i handel narkotykami; w więzieniu przebywał od 2003 roku.
W poniedziałek, na dzień przed atakiem, wyszedł z więzienia pod Liege na dwudniową przepustkę; wcześniej korzystał z przepustek wielokrotnie.
Według źródła zbliżonego do śledztwa wszczętego w sprawie ataku Herman podczas odbywania kary zradykalizował się pod wpływem islamistycznego współwięźnia i policja miała te informacje w jego kartotece. Źródło to twierdziło, że w nocy z poniedziałku na wtorek Herman zabił w miejscowości On pomiędzy Marche a Rochefort na południu kraju 30-letniego narkomana.
W Belgii utrzymuje się stan alertu na wypadek ataków terrorystycznych od czasu zamachów w Paryżu i Brukseli w 2015 i 2016 roku, zorganizowanych przez brukselską komórkę dżihadystycznego Państwa Islamskiego.
(j.)