"Zobaczyłam, że dobrze z progu wychodzi. Idealnie" - opowiada o wczorajszym mistrzowskim skoku Kamila Stocha pani Jadwiga Staszel, nauczycielka WF-u, która pierwsza dostrzegła talent naszego złotego medalisty z Soczi. "Kamil ma bardzo ważną cechę. Potrafi się skupić na dany moment. A to nie każdy potrafi" - podkreśla.

Maciej Pałahicki: Wzruszenia od wczoraj chyba wielkie, prawda?

Jadwiga Staszel: Tak, jestem wzruszona... Gratuluję szczerze Kamilowi, i wszystkim naszym zawodnikom, bo wszyscy dobrze wyszli. Szkoda tylko, że Dawid (Kubacki - przyp. red.) nie znalazł się w trzydziestce. Może, za bardzo przeżywał...? Myślę, że następne starty już mu pójdą lepiej.

Ale wróćmy do Kamila. Kiedy go pani po raz pierwszy zobaczyła na stoku, to widziała w nim tylko takiego nadpobudliwego urwisa? Czy może...

A to już panowie wiedzą, że jest nadpobudliwym urwisem. (Uśmiech)

Czy może jednak mistrza olimpijskiego?

Cytat

Kamil naprawdę czuł się bardzo pewnie na nartach

Kamil dobrze się czuł na nartach. Ja mam za domem wyciągi i często obserwowałam, jak kto jeździ. A on naprawdę czuł się bardzo pewnie na nartach. A że był uparty, to dopiero w pierwszej klasie się dowiedziałam. Raz gdy zwróciłam mu uwagę, że nie może być za moimi plecami, bo ja muszę wszystkich widzieć, to się obraził i na drugą lekcję już nie przyszedł. Potem oczywiście pytał: "Mogę?" Odpowiedziałam pewnie, że możesz, tylko musisz być grzeczniejszy. A że był nadpobudliwy? To prawda, ale...

Czyli brakowało mu ruchu?

Bardzo mu brakowało ruchu. I dlatego przychodził. A potem już było wszystko w porządku.

A wybijał się? Czy był tak na równi z rówieśnikami?

Cytat

Był takim bardzo żywym chłopcem. Musiał upuścić tej energii trochę

Kamil był bardzo sprawny. Ja go jako 5-latka z tatą widywałam na wyciągu. I to był talent, to prawda. On był takim bardzo żywym chłopcem. Musiał upuścić tej energii trochę. Ale uzdolnionych chłopców było więcej: świętej pamięci Daniel Bobak czy Andrzej Bobak, syn Staszka. To było głównym powodem założenia LKS-u Ząb. Inni też rokowali; może i górale to mają we krwi...

To było widać wczoraj.

Dobrze, że Kamil ma bardzo ważną cechę. Potrafi się skupić na dany moment. A to nie każdy potrafi. Innemu ta faza najwyższego stresu przyjdzie w momencie startu, no i nie wychodzi.

A jak się pani wczoraj obudziła rano, to pomyślała sobie, że może wieczorem będzie pani pierwszą trenerką mistrza olimpijskiego?

Ja nie byłam trenerką nigdy. Znaczy się... z racji zawodu. Ja jestem po AWF-ie, byłam nauczycielem WF-u. Z Kamilem miałam zajęcia z gimnastyki korekcyjnej. I obserwowałam go od 5. roku życia właściwie.

A była taka myśl wczoraj rano: a może uda się? Po tych 42 latach?

Ja sobie zdawałam doskonale sprawę z wysokiej formy. Ale, że aż tak dobrze będzie to... Chwała bogu, modliłam się.

Ale musiały być emocje wczoraj?

Cytat

Były emocje i była radość wielka. A do szczytu szczęścia, to jeszcze mi brakowało Dawida Kubackiego w trzydziestce

Tak, były emocje i była radość wielka. A do szczytu szczęścia, to jeszcze mi brakowało Dawida Kubackiego w trzydziestce.

Co się działo między tą pierwszą a drugą serią? Trzymała pani kciuki cały czas? Czy bała się pani patrzeć na tę drugą serię, żeby się tam coś nie wydarzyło?

Nie mogłam się jej doczekać. Ale musiałam być spokojna, bo jestem tak trochę obecnie chora.

Ale coś na pewno pani mu tam krzyknęła jak leciał?

Zobaczyłam, że dobrze z progu wychodzi. Idealnie. Ja bym dała za ten lot chociaż jedną dwudziestkę. Był to faktycznie dobry skok, jeden i drugi.

A w szkole 5 czy 6?

Wybitni uczniowie ci, którzy się wyróżniali w zawodach pozaszkolnych, dostawali 6.

Należy się 6 Kamilowi?

Należy się.