Zapraszamy parlamentarzystów PO w przyszły piątek na spotkanie do resortu obrony w sprawie dokumentacji dotyczącej przetargu na śmigłowce dla wojska - poinformował wiceszef MON Michał Dworczyk.

Zapraszamy parlamentarzystów PO w przyszły piątek na spotkanie do resortu obrony w sprawie dokumentacji dotyczącej przetargu na śmigłowce dla wojska - poinformował wiceszef MON Michał Dworczyk.
Zdj. ilustracyjne /Paweł Jaskółka /PAP

Posłowie PO będą mogli w następny piątek zapoznać się z dokumentami dotyczącymi przetargu na wielozadaniowe śmigłowce dla wojska - zapowiedział w piątek wiceminister obrony Michał Dworczyk.

Wyraził przekonanie, że dotychczas wszelkie procedury związane dokumentami i ich udostępnianiem zostały dochowane.

Wczoraj grupa parlamentarzystów PO zjawiła się przed Ministerstwem Obrony Narodowej, odwołując się do (...) ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora zażądała wglądu do dokumentacji związanej z przetargiem na śmigłowce dla Wojska Polskiego. Było to pewnym zaskoczeniem, ponieważ parlamentarzyści nie zaanonsowali, że planują przyjść, że potrzebują jakichś informacji - powiedział wiceminister dziennikarzom.

Dworczyk przypomniał, że zadeklarował umożliwienie wglądu w dokumenty. Poprosiłem o pisemne sformułowanie tego, co parlamentarzystów Platformy interesuje - dodał, informując, że pismo od PO wpłynęło. Idę do klubu PO z odpowiedzią, zapraszamy koleżanki i kolegów z Platformy w przyszły piątek, za tydzień do MON, gdzie będą mogli zapoznać się, zgodnie z ustawą, z interesującymi ich dokumentami - powiedział. Zaznaczył, że był to pierwszy możliwy termin, na który można przygotować dokumenty, które chcą poznać parlamentarzyści, i pomieszczenie do pracy.

Wydaje mi się, że zainteresowanie (posłów PO) jest ukierunkowane w nieco niewłaściwym kierunku, bo - jak rozumiem - chodzi o udział pana Berczyńskiego w procedurach, które zakończyły negocjacje z Airbusem, a przypomnę, że negocjacje z Airbusem prowadziło Ministerstwo Rozwoju i pan Berczyński nic nie miał z tym wspólnego - mówił Dworczyk.

To jest właśnie ta dobra zmiana. My nie działamy tak, jak PO w 2012 roku, która posłowi Arkadiuszowi Czartoryskiemu odmówiła dostępu do dokumentacji na podstawie tej samej ustawy. My jesteśmy absolutnie otwarci, nie mamy nic do ukrycia - zapewnił.

Pytany, czy prokuratura powinna przesłuchać Wacława Berczyńskiego, powiedział, że decyzja o tym, kogo przesłuchiwać, należy od prokuratury. Mi też zależy, żeby sprawę z przetargiem jak najszybciej wyjaśnić. Przypomnę, że to ja złożyłem do CBA wniosek o zbadanie wszystkich procedur związanych z przetargiem na śmigłowce dla polskiej armii - zaznaczył.

Odnosząc się do zarzutu, że dokumenty z Inspektoratu Uzbrojenia były kopiowane i udostępniane nieuprawnionym, Dworczyk zastrzegł, że Inspektorat nie podlega jemu, lecz innemu wiceministrowi. Ale jednego jestem pewien: na pewno zostały zachowane wszystkie procedury w sprawie obiektu dokumentów i przekazywania informacji - podkreślił. Namawiam do większej odpowiedzialności za słowa - powiedział. Dodał, że "rzucane oskarżenia" będzie można sprawdzić za tydzień, kiedy posłowie PO uzyskają dostęp do dokumentów. Zapewnił, że udostępniając dokumenty przedstawicielom Platformy, MON będzie oczekiwało przestrzegania procedur "włącznie z zachowaniem tajemnicy".

Dworczyk był też pytany, czy wypowiedź kandydującego na prezydenta Francji Emmanuela Macrona, że Polska powinna zostać obłożona sankcjami za naruszanie zasad UE, może być reakcją na przerwanie rozmów o śmigłowcach i na wypowiedź szefa MON o przekazaniu okrętów Mistral Rosji. Francja jest zainteresowana współpracą z Rosją - powiedział, przypominając, że grupa Airbus uczestniczy w trwającym postępowaniu na śmigłowce dla wojska.

Opozycja chce dodatkowych informacji

W maju 2015 roku PiS w sprawie przetargu wartego z podatkiem 13,4 mld zł zawiadomiło prokuraturę, która początkowo odmówiła wszczęcia śledztwa. W październiku ubiegłego roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie uchyliła decyzję o odmowie i wszczęła śledztwo.

Poseł PO Marcin Kierwiński zaznaczył na piątkowej konferencji prasowej, że "zespół kontrolny" PO uda się w przyszłym tygodniu do MON, żeby sprawdzić te dokumenty, które zostaną im przekazane. Mamy nadzieję, że to będą te wszystkie dokumenty, o które prosiliśmy - dodał.

Równocześnie wystąpimy o dodatkowe informacje do innego z ministrów rządu pani premier Beaty Szydło - do pana Mariusza Kamińskiego, koordynatora ds. służb specjalnych. Zapytamy w piśmie (...) o to, czy osoby takie jak pan Berczyński i inni eksperci podkomisji badającej katastrofę smoleńską mają wszelkie niezbędne certyfikaty dot. informacji niejawnych - zapowiedział.

Inny poseł PO Cezary Tomczyk podkreślił, że politycy Platformy "idą śladem Wacława Berczyńskiego".

Mamy bulwersujące informacje, które właściwie dzisiaj zostały potwierdzone przez wiceministra Dworczyka, a wcześniej w związku z wydanym oświadczeniem przez MON, że nie dochodziło do żadnego nielegalnego kopiowania dokumentów, ale dochodziło do niestandardowego przekazywania dokumentów z inspektoratu uzbrojenia na Klonową - tam, gdzie do nich dostęp mógł mieć właściwie każdy wskazany palcem przez ministra Macierewicza - powiedział.

Tomczyk poinformował, że PO domaga się ujawnienia "korespondencji między ministrem obrony narodowej i kierownictwem resortu a Ministerstwem Rozwoju, księgi wejść i wyjść pana ministra Macierewicza, spotkań z panem ministrem Morawieckim i kwestii spotkań pana Berczyńskiego". Z kim pan Berczyński, mając dostęp do tajnych dokumentów spotykał się w trakcie trwania tego przetargu i co więcej czy miał wpływ na przetarg, który właśnie został rozpoczęty, bo - jak sam mówił - był pełnomocnikiem ministra Macierewicza ds. śmigłowców - dodał Tomczyk.

Poseł PO, były wiceminister obrony Czesław Mroczek pytał na piątkowej konferencji prasowej, jaki zespół powstał w MON wokół "pełnomocnika ds. śmigłowców" Wacława Berczyńskiego. Jak się zajmowali sprawą wykańczania Caracali, jaką rolę odegrali w tej sprawie? Bo dzisiaj już wiemy, że nie były to opowieści starszego pana, pan Wacław Berczyński otrzymał dokumentację przetargową - mówił.

Wydaje się, że formalne było postępowanie w Ministerstwie Rozwoju, a decyzje były podejmowane prze pana Antoniego Macierewicza i jego pełnomocnika Wacława Berczyńskiego - ocenił.

Przetarg na wielozadaniowe śmigłowce dla wojska rozpisano w 2012 roku. W kwietniu 2015 roku MON wstępnie wybrało ofertę europejskiej grupy Airbus Helicopters z maszyną Caracal. Protestowały wtedy będące wówczas w opozycji PiS i związki zawodowe działające w zakładach w Mielcu i Świdniku, które również startowały w przetargu. We wrześniu 2015 roku rozpoczęły się negocjacje umowy offsetowej, której podpisanie było warunkiem zawarcia kontraktu. Kontraktu nie podpisano - na początku października 2016 roku Ministerstwo Rozwoju, które negocjowało offset, uznało dalsze rozmowy za bezprzedmiotowe. Według rządu PiS, oferta nie odpowiadała interesom ekonomicznym i bezpieczeństwa Polski, a wartość proponowanego offsetu była niższa od oczekiwanej.

(az)