W Engelbergu dzisiaj druga odsłona rywalizacji w Pucharze Świata w skokach narciarskich. Polacy zwykle dobrze spisują się w Szwajcarii - i nie inaczej jest tym razem. W sobotnim konkursie Kamil Stoch był drugi, a w pierwszej "10" uplasowało się jeszcze trzech biało-czerwonych.
Nie ma drugiej takiej skoczni jak Gross-Titlis-Schanze: reprezentanci Polski nigdzie indziej nie stawali na pucharowym podium tak często. W Engelbergu w najlepszej trójce byli 19-krotnie, na co złożyły się cztery zwycięstwa, dziewięć drugich miejsc i sześć trzecich.
Aż 10 razy było to udziałem Kamila Stocha. Trzykrotny mistrz olimpijski tradycyjnie właśnie od zawodów w tym szwajcarskim miasteczku sygnalizuje zwyżkę formy. W sobotę musiał uznać wyższość jedynie Norwega Halvora Egnera Graneruda, który jest ostatnio w świetnej dyspozycji: był to jego czwarty z rzędu triumf, a piąty w sezonie.
Po zawodach Stoch podkreślał w rozmowie z TVP: "Zrobiłem dziś wszystko, co było w mojej mocy, i jest super. Wciąż jednak jest coś, co można zrobić lepiej, ale nie będę teraz narzekał. Warunki były dziś naprawdę trudne".
Piąte miejsce zajął tego dnia Piotr Żyła, siódme - Andrzej Stękała, a dziewiąty był Dawid Kubacki.
"Skoki w porządku, można powiedzieć, nie były złe. Ale brakło mi czegoś takiego fajnego... Ale nie ma co płakać. Cieszę się, że oddałem dwa w miarę w porządku, spokojne skoki" - podsumował sobotni start Żyła.
Kubacki zaś podsumował: "Konkurs całkiem okej, skoki na takim w porządku poziomie. Brakuje niewiele i to niewiele może dużo zmienić, jeżeli chodzi o metry".
Kwalifikacje do dzisiejszego konkursu w Engelbergu rozpoczną się o godzinie 14:30. Z Polaków, oprócz wspomnianej już czwórki, przystąpią do nich także Aleksander Zniszczoł i Klemens Murańka.
Pierwszą serię konkursową zaplanowano natomiast na godzinę 16:00.