Noworoczny konkurs w niemieckim Garmisch-Partenkirchen, druga odsłona 68. edycji Turnieju Czterech Skoczni, zapowiada się bardzo atrakcyjnie. O wysokie lokaty będą walczyć m.in. Polacy, a lider Japończyk Ryoyu Kobayashi może przejść do historii tej imprezy.
W zawodach, które rozpoczną się o godz. 14, wystąpi pięciu biało-czerwonych.
Kwalifikacje w Ga-Pa wygrał reprezentant gospodarzy Karl Geiger, a najlepsi z Polaków okazali się dziesiąty Dawid Kubacki i jedenasty Kamil Stoch. Awans uzyskali też Piotr Żyła, Maciej Kot i Stefan Hula. Odpadł natomiast Jakub Wolny.
Przed historyczną szansą stanie w środę Ryoyu Kobayashi - lider turnieju oraz klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Prezentujący świetną dyspozycję Japończyk wygrał pięć konkursów TCS z rzędu - cztery w poprzedniej edycji oraz premierowe zawody w obecnej (w minioną niedzielę w Oberstdorfie). Jeżeli zwycięży również w środę, zostanie pierwszym skoczkiem, który dokonał tego sześciokrotnie z rzędu.
We wtorkowych kwalifikacjach Japończyk był trzeci, ex aequo ze Słoweńcem Peterem Prevcem.
Po pierwszym konkursie TCS edycji 2019/20 najwyżej z Polaków plasuje się Kubacki - na trzecim miejscu, ze stratą 10,4 pkt do Japończyka. W czołowej dwudziestce jest łącznie trzech biało-czerwonych - piąte miejsce zajmuje Żyła, a dziewiętnaste Stoch.
W TCS obowiązuje system KO - na podstawie wyników kwalifikacji tworzonych jest 25 par (według klucza: 1. z 50., 2. z 49., itd.) pierwszej serii punktowanej. Do finałowej awansują ich zwycięzcy oraz pięciu "szczęśliwych przegranych", czyli zawodników z najwyższymi notami spośród pokonanych w parach.
Rywalem Kubackiego będzie Amerykanin Kevin Bickner, a Stocha - Słoweniec Rok Justin. Pozostali Polacy zmierzą się z Norwegami: Żyła z Mariusem Lindvikiem, Kot z Robertem Johanssonem, zaś przeciwnikiem Huli będzie Daniel Andre Tande.
Po konkursie w Garmisch-Partenkirchen skoczkowie tradycyjnie przeniosą się do Austrii, gdzie czekają ich zawody w Innsbrucku i Bischofshofen.
SPRAWDŹ: Błaszczykowski, Jażdżyński i Królewski będą zarządzać Wisłą kolejny rok