Polska wygrała z Tunezją 3:0 (25:20, 25:15, 25:20) i awansowała do ćwierćfinału mistrzostw świata siatkarzy. Biało-czerwoni powalczą o półfinał z reprezentantami Stanów Zjednoczonych.
Znacznie wyżej notowani Polacy byli faworytami starcia z Tunezyjczykami, najsłabszą ekipą z szesnastu, które awansowały do 1/8 finału.
Biało-czerwoni rozpoczęli mecz nerwowo. Sporo było niedokładności i błędów na zagrywce, jednak z biegiem czasu zdobywaliśmy prowadzenie. Pierwszego seta Polacy wygrali 25:20.
W drugiej partii od początku reprezentacja prowadzona przez Nikolę Grbicia dominowała na parkiecie. Na zagrywce świetnie prezentował się Jakub Kochanowski, dobrze graliśmy też w bloku. Drugi set Polacy wygrali 25:15.
Trzecia partia również upłynęła pod znakiem pełnej dominacji gospodarzy.
W ćwierćfinale biało-czerwoni zmierzą się z Amerykanami. Mecz odbędzie się w czwartek o godzinie 21. Będzie to już drugie spotkanie tych drużyn w tym turnieju. Grupowe starcie w Spodku Polacy wygrali 3:1.
Polska część fazy grupowej MŚ była rozgrywana w Katowicach. Na 1/8 i ćwierćfinały siatkarze przenieśli się do Areny Gliwice, a do Spodka wrócą, by rozegrać półfinały i spotkania o medale.
Plan był taki, żeby wygrać 3:0 i tak się stało. Udowodniliśmy, że jesteśmy lepszym zespołem - powiedział po meczu siatkarz reprezentacji Polski Mateusz Bieniek. Wiedzieliśmy, że rywale zrobią wszystko, by wygrać. Dla nich to był taki finał turnieju. Walczyli, starali się, ale jesteśmy lepszym zespołem i dziś to udowodniliśmy - dodał.
Szykujemy się na bardzo ciężki bój z USA. Wierzymy w siebie. Spotkają się naprawdę dwie bardzo dobre drużyny i będzie fajny mecz - ocenił Bieniek.
Polska: Marcin Janusz, Bartosz Kurek, Aleksander Śliwka, Jakub Kochanowski, Kamil Semeniuk, Mateusz Bieniek - Paweł Zatorski (libero) oraz Łukasz Kaczmarek, Grzegorz Łomacz, Karol Kłos, Tomasz Fornal, Bartosz Kwolek.
Tunezja: Khaled Ben Slimene, Ahmed Kadhi, Elyes Karamosli, Hamza Nagga, Selim Mbareki, Aymen Bouguerra - Saddem Hmissi (libero) oraz Taieb Korbosli, Mahdi Ben Tahar, Rami Bennour.