Dwie świetne zagrywki Bruna – jedna wymuszająca złe przyjęcie, a druga punktowa – zakończyły spotkanie Brazylia – Iran w 1/8 finału siatkarskich mistrzostw świata. Gracze z Ameryki Południowej wygrali 3:0 (25:17, 25:22, 25:23). W ćwierćfinale zagrają z Argentyńczykami.
Już w pierwszych akcjach meczu zawodnicy obu drużyn zdobyli punkty z zagrywki. W ofensywie siatkarze też się nie oszczędzali i w rezultacie kibice zgromadzeni w Arenie Gliwice oglądali fenomenalną wymianę mocnych uderzeń. Na siatce lepiej radzili sobie jednak Brazylijczycy. Na lewym skrzydle świetnie uderzał Rodriguinho. To właśnie po jego ataku goście z Ameryki Południowej wyszli na prowadzenie 8:4. W dalszej części seta Brazylijczycy utrzymywali przewagę - wychodziło im niemal wszystko: od przyjęcia, przez serwisy, po ataki ze środka siatki (17:13). Irański rozgrywający próbował przełamać rywali, kierując piłki do środkowego, ale Brazylijczycy bronili nawet potężne uderzenia Toukhteha. Podopieczni Renana Dal Zotto nie mieli więc żadnego problemu z doprowadzeniem przewagi do końca seta (25:17).
Drugi set rozpoczął się po myśli Brazylijczyków, ale tym razem Irańczycy szybko potrafili odpowiedzieć na punktowe ataki Leala czy Lucasa. Persowie zaczęli lepiej wykorzystywać blok rywali i odczytywać intencje brazylijskiego rozgrywającego (9:9). Kiedy wydawało się, że goście z Azji złapali już odpowiedni rytm, Rodriguinho zgasił entuzjazm Irańczyków, kiwając piłkę za blok i zdobywając chwilę później asa serwisowego. Wtedy nagle Brazylijczycy zaczęli popełniać proste, niewymuszone błędy - Thales i Fernando nie dogadali się co do obrony piłki, w aut piłkę posłał Flavio. W ważnym momencie nie zawiódł jednak Leal. Jego atak najpierw dał Brazylijczykom piłkę setową, a chwilę później zakończył seta (25:22).
Esfandiar do spółki z Kazemin próbował pobudzić swoich kolegów do walki w trzecim secie. Choć nie było to łatwe i czasem wymagało kilku prób ataków, na początku partii udawało im się punktować i wyjść na prowadzenie. Irańczycy wciąż jednak musieli ryzykować w każdym elemencie, co sprawiło, że popełniali też błędy. Po zepsutej zagrywce Toukhteha było 10:10. Choć cztery kolejne akcje zakończyły się punktami dla Brazylii, to Irańczycy mozolnie odrabiali straty, by w końcu wyjść na prowadzenie (19:18). W końcówce na podwójną zmianę zdecydował się trener Brazylijczyków. To okazał się świetny ruch, bo po zagrywce wchodzącego Bruna, udało się ustawić skuteczny blok. W kolejnej akcji Bruno zaserwował asa i zakończył spotkanie.
Brazylia - Iran 3:0 (25:17, 25:22, 25:23).
Brazylia: Wallace, Leal, Rodriguinho, Fernando, Lucas, Flavio, Thales (libero) oraz Bruno, Roque.
Iran: Ebadipour, Toukhteh, Manavi, Mojarad, Amin, Vadi, Hazratpour (libero) oraz Javad.