Na inaugurację łódzkiego turnieju zmierzyły się dwie czołowe drużyny LN, które do tej pory nie poniosły porażki. W piątek dobrą serię przedłużyli Polacy, którzy wspierani w Atlas Arenie dopingiem ok. 10 tysięcy kibiców odnieśli czwarte zwycięstwo. W poprzedni weekend – w Katowicach i Krakowie - wygrali z Koreą Płd. i Rosją (po 3:0) oraz Kanadą (3:1).
Polska drużyna, w której w wyjściowym składzie po raz pierwszy w LN znaleźli się Bartosz Kurek i Mateusz Bieniek, od początku przejęła inicjatywę. Często punktował Michał Kubiak, dobrze spisywał się też Kurek i blok biało-czerwonych. Ale dopiero po pierwszej przerwie technicznej (8:6) podopiecznym trenera Vitala Heynena udało się uzyskać wyraźną przewagę. Od stanu 13:12 przy zagrywce Bieńka zdobyli sześć punktów z rzędu (19:12).
Od tej pory biało-czerwoni pewnie zmierzali do wygranej w pierwszym secie, prezentując przy tym widowiskową siatkówkę. Drugą piłkę setową wykorzystał Kubiak. Kapitan Polaków i jego koledzy z zespołu w tej części spotkania świetnie spisywali się w ataku, notując w tym elemencie gry aż 72-procentową skuteczność.
W drugiej partii Francuzi pokazali jednak, że nie będą łatwym przeciwnikiem. Seta zaczęli od prowadzenia 6:2 oraz 8:4, a później zwiększyli przewagę do sześciu punktów (10:4 i 14:8). Podopiecznym Heynena wyraźnie nie układała się gra, do tego nie mogli zatrzymać liderów "Trójkolorowych" Stephena Boyera i Kevina Tillie. Gospodarzom nie zabrakło jednak cierpliwości i mozolnie odrabiali starty, co udało się z nawiązką.
Kluczowa znów okazała się zagrywka Bieńka. Najpierw środkowy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle punktowym serwisem zmniejszył straty do jednego punktu (16:17), a za chwilę po bloku na Boyerze był remis. To nie był jednak koniec popisowej gry biało-czerwonych, bo w sumie w tym ustawieniu zdobyli aż dziewięć punktów z rzędu, co dało im prowadzenie 22:18. To musiało podciąć skrzydła rywalom, którzy ostatnią piłkę w tym secie zepsuli serwisem.
W trzecim secie Polacy kontynuowali dobrą, a momentami bardzo dobra grę. Goście kroku dotrzymywali im tylko do stanu 9:9. Później biało-czerwoni znów przyspieszyli i m.in. dzięki atakom Kubiaka, Kurka i Jakuba Kochanowskiego prowadzili 15:11. Francuzi co prawda zmniejszyli jeszcze straty (17:16 i 22:21), ale odpowiedź polskiej drużyny znów okazała się najlepsza z możliwych. Do piłki meczowej doprowadził Artur Szalpuk (24:22), a zasłużone zwycięstwo podopieczni Heynena przypieczętowali blokiem na Tillie.
W drugim piątkowym spotkaniu wicemistrzowie Europy Niemcy zagrają w Atlas Arenie z Chinami. Kolejnym rywalem Polaków będą sobotę Chińczycy (godz. 16).
Polska - Francja 3:0 (25:19, 25:20, 25:22).
Polska: Grzegorz Łomacz, Bartosz Kurek, Michał Kubiak, Artur Szalpuk, Mateusz Bieniek, Jakub Kochanowski - Paweł Zatorski (libero) oraz Fabian Drzyzga, Dawid Konarski, Aleksander Śliwka.
Francja: Antoine Brizard, Kevin Tillie, Julien Lyneel, Kevin Le Roux, Stephen Boyer, Nicolas Le Goff - Jeremie Mouiel (libero) - oraz Jean Patry, Raphael Corre, Thibault Rossard.
(nm)