Polskie siatkarki pokonały w holenderskim Apeldoorn Koreę Południową 3:0 (25:11, 25:15, 25:16) w meczu 9. kolejki Ligi Narodów. To trzecie zwycięstwo podopiecznych Jacka Nawrockiego w tych rozgrywkach.

Polskie siatkarki pokonały w holenderskim Apeldoorn Koreę Południową 3:0 (25:11, 25:15, 25:16) w meczu 9. kolejki Ligi Narodów. To trzecie zwycięstwo podopiecznych Jacka Nawrockiego w tych rozgrywkach.
Trener Jacek Nawrocki i jego podopieczne (zdj. arch.) / Andrzej Grygiel /PAP

Polska - Korea Południowa 3:0 (25:11, 25:15, 25:16)

Polska: Marlena Pleśnierowicz, Agnieszka Kąkolewska, Zuzanna Efimienko-Młotkowska, Natalia Mędrzyk, Martyna Grajber, Malwina Smarzek, Agata Witkowska (libero) - Julia Nowicka, Martyna Łukasik, Emilia Mucha.

Korea Południowa: Hyo Hee Lee, Heejin Kim, Jeongah Park, Sohwi Kang, Jaeyeong Lee, Eunjin Park, Myungok Yim (libero) - Dayeong Lee, Seoyeun Yoo, Hyun Jung Na (libero).


Obie reprezentacje trzykrotnie spotykały się w ubiegłym roku w rozgrywkach drugiej dywizji World Grand Prix, które zastąpione zostały przez Ligę Narodów. W rundzie zasadniczej dwukrotnie wygrywały Azjatki, ale w decydującym, finałowym spotkaniu Polski zwyciężyły 3:0.

Koreanki w środę gładko przegrały z Holandią (0:3) zdobywając zaledwie 40 punktów. W pierwszym spotkaniu "urwały" jednak seta Brazylii. Przeciwko Polkom pokazały jednak to gorsze oblicze. Biało-czerwone już po 70 minutach mogły cieszyć się z trzeciego zwycięstwa w Lidze Narodów.

Podopieczne Nawrockiego nawet chyba nie spodziewały się, że ten pojedynek będzie aż tak jednostronny. Tym bardziej, że rywalki w ośmiu meczach zgromadziły 11 punktów (Polki tylko pięć) i były znacznie wyżej w klasyfikacji generalnej. Już pierwsze akcje pokazały, kto będzie rządził na parkiecie. Dzięki dobremu przyjęciu, Marlena Pleśnierowicz mogła realizować dowolne warianty w ataku. Tradycyjnie już prym wiodła Malwina Smarzek, która w tym krótkim meczu zdobyła 19 punktów, skuteczna w bloku była także Agnieszka Kąkolewska.

Koreanki popełniały sporo błędów, które rzadko zdarzają się na poziomie takich rozgrywek. Nie odbiły piłki, którą libero Agata Witkowska oddała "za darmo", popełniły też błąd ustawienia.

Azjatki na dobrą sprawę mocniej postawiły się, gdy Polki miały już piłki meczowe. Koreanki obroniły aż cztery meczbole, a trener Nawrocki zastanawiał się nad skorzystaniem z przerwy na żądanie. Ostatecznie atak z krótkiej Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej zakończył spotkanie.

Biało-czerwone dwa ostatnie turnieje rozegrają przed własną publicznością. W dniach 5-7 czerwca w Bydgoszczy zmierzą się z Niemcami, Belgią i Argentyną, a tydzień później w Wałbrzychu ich rywalkami będą Japonia, Rosja i Dominikana.