Ferdinando De Giorgi zwolniony. Skończyła się krótka przygoda włoskiego trenera z naszą kadrą. Teraz najważniejsze pytanie dotyczy następcy selekcjonera. Możliwe, że po kilkunastu latach to stanowisko przejmie polski trener. Wstępnie taką wizję przedstawił prezes PZPS Jacek Kasprzyk, choć na razie nie wyklucza żadnego scenariusza.
Polski Związek Piłki Siatkowej na razie nie podjął jeszcze decyzji co do procedury wyboru nowego selekcjonera. Nie wiadomo więc, czy PZPS ogłosi konkurs na trenera kadry, czy może po prostu za jakiś czas sam zgłosi się do potencjalnych następców De Giorgiego, by finalnie po prostu ogłosić jego nazwisko.
Prezes PZPS Jacek Kasprzyk unikał jednoznacznych deklaracji, ale zaznaczył: "Chyba wyczerpała się formuła trenera zagranicznego, może musimy poszukać młodego, polskiego trenera z charyzmą, któremu damy duży margines błędu. Nas interesują igrzyska 2020 roku. O Polaka jest teraz ciężko, bo większość młodych pracuje w zawodzie. Najpierw musimy podpisać program długofalowy i pod niego znaleźć trenera, który będzie nam gwarantował jakość polskiej siatkówki".
Od 2005 roku polską kadrą nieprzerwanie rządzą zagraniczni trenerzy. Kolejno byli to Raul Lozano, Daniel Castellani, Andrea Anastasi, Stephane Antiga i wreszcie De Giorgi. To był okres wielkich sukcesów - wicemistrzostwo świata 2006, mistrzostwo Europy 2009 czy mistrzostwo świata 2014. Były jednak także poważne wpadki i rozstania z trenerami w kiepskiej atmosferze.
Ostatnim Polakiem na tym stanowisku był Stanisław Gościniak. Być może nadszedł czas, by ponownie postawić na trenera z naszego kraju. Zgadza się z tym były reprezentant Polski Krzysztof Ignaczak. Myślę, że jest potencjał w niektórych polskich młodych trenerach. Śmiem twierdzić, że formuła obcokrajowca nam się wyczerpała. Wydaje mi się, że potrzebny jest człowiek, który będzie rozumiał chłopaków, rozumie polską mentalność. Ktoś, kto wyrastał w naszym środowisku. To może mieć ogromne znaczenie - uważa Ignaczak.
Kto zatem mógłby przejąć kadrę? Na pierwszej "giełdzie nazwisk" najgłośniej mówi się o Piotrze Gruszce, który był asystentem De Giorgiego. Za jego kandydaturą przemawia wiek, ale także ogromne doświadczenie zebrane na siatkarskich parkietach. Gruszka grał w reprezentacji przez wiele lat. Rozegrał w niej ponad 300 meczów. Jest wicemistrzem świata i mistrzem Europy. Pytanie, czy Gruszka zdecydowałby się już teraz na takie wyzwanie? Podobnie jak zatrudniany kilka lat temu Antiga nie ma typowo trenerskiego doświadczenia. Być może kadrę mógłby prowadzić tandem: Gruszka i bardziej doświadczony, starszy trener w roli asystenta? Wstępnie mówiło się także o selekcjonerze żeńskiej kadry Jacku Nawrockim, ale w PZPS zaznaczyli, że jego długofalowym zadaniem jest dokończenie przebudowy tej drużyny, która zresztą od wczoraj jest w Azerbejdżanie. W piątek Polki rozpoczynają rywalizację na Mistrzostwach Europy.
Stanowisko selekcjonera kadry siatkarzy to niełatwy kawałek chleba. Tylko pierwszy z zagranicznych trenerów - Lozano - wytrwał na stanowisku dłużej niż dwa lata. De Giorgi formalnie był 9 miesięcy, choć tak naprawdę kadrę prowadził o wiele krócej. Czy kolejny szkoleniowiec będzie w stanie utrzymać się dłużej na stanowisku i czy nie zostanie zwolniony po pierwszym poważnym niepowodzeniu? Być może kluczem do tego będzie też dobór zawodników do reprezentacji. Bo tak naprawdę bez budowania odpowiedniej atmosfery siatkarze nie będą walczyć do upadłego za swojego trenera. To jednak kwestia sprawdzająca się w każdym sporcie zespołowym.
(mpw)