VERVA Warszawa Orlen Paliwa środowym meczem grupy D z Tours VB zainauguruje debiutancki występ w Lidze Mistrzów. Brak doświadczenia w tych rozgrywkach części siatkarzy stołecznego klubu nie martwi ani ich samych, ani trenera Andreę Anastasiego. Vervę w fazie grupowej również czeka konfrontacja z bardzo silnym rywalem. W grupie D zmierzy się m.in. z Sir Sicomą Monini Perugia. Szkoleniowcem wicemistrza Włoch jest trener reprezentacji Polski Vital Heynen, a jednym z liderów przyjmujący biało-czerwonych Wilfredo Leon. Poza tym srebrnych medalistów poprzedniego sezonu Plus Ligi czekają też pojedynki z Benficą Lizbona i Tours VB. O nastrojach przed Ligą Mistrzów z Bartoszem Kwolkiem z Vervy rozmawiał Paweł Pawłowski.

Paweł Pawłowski RMF FM: Uspokoiło się trochę w klubie po zamieszaniu sponsorskim?

Bartosz Kwolek: Na pewno. U nas w drużynie nie miało to żadnego znaczenia, co było chyba od początku widać po wynikach. Każdy wierzył w to, że prędzej czy później ten sponsor przyjdzie. Nie wbiło się nam to do głowy, że coś tu może się rozpaść. Czekaliśmy tylko na potwierdzenie.

Nawet bez sponsora udało się wam zbudować solidną, wygrywającą drużynę. Nie licząc tego przegranego meczu ze Skrą.

Wiadomo, że to ciężkie mecze. Czekamy też jeszcze na Artura Udrysa, który jest bardzo dobrym zawodnikiem, ale też będzie pewnym punktem drużyny. Widać czasem na boisku, że brakuje tego odejścia do prawej strony. Wydaje mi się, że i tak zrobiliśmy niezwykłą robotę, bo zagraliśmy z całym czubem tabeli i przegraliśmy tylko jeden mecz. Duży szacun dla nas za to, że daliśmy radę. Oby tak dalej.

Czy to już jest zespół na Ligę Mistrzów?

Zobaczymy. Zagraliśmy wspólnie kilka spotkań i mam nadzieję, że jesteśmy gotowi na Tours. Może jeszcze nie na Perugię i najlepsze zespoły na świecie, ale wydaję mi się, że na takiego średniaka jesteśmy gotowi.

Gotowi na wyjście z grupy czy coś więcej?

Ciężko powiedzieć. To początek sezonu. Owszem, liga gra szybko, ale rozgrywamy mecz dopiero od miesiąca. Nie wiadomo jak będzie kondycyjnie, czy dopisze zdrowie. Dużo rzeczy musi się na siebie nałożyć, żeby wyniki były satysfakcjonujące.

Na początek zespół francuski i portugalski.

Francuski jest bardziej dla nas "cywilizowany", bo jednak do tej francuskiej ligi wyjeżdżają Polacy i jest to jakiś ciekawy kierunek dla naszych siatkarzy. Wiadomo, że Portugalia kojarzy się bardziej z wakacjami niż z graniem w siatkówkę, ale z tego, co czytałem, to ten skład w Benfice jest ciekawy i myślę, że trzeba będzie się tego zespołu obawiać.

Zakładam, że największa mobilizacja będzie na Perugię. Nie tylko dlatego, że to zespół złożony z gwiazd, ale też dlatego, że zagracie przeciwko Wilfredo Leonowi i przeciwko trenerowi Heynenowi. Czy trudno będzie grać przeciwko szkoleniowcowi kadry?

Nie grałem jeszcze, więc nie wiem, ale wydaje mi się, że nie. Znamy jego zagrywki, zachowania i nie będzie nam to przeszkadzać, a będziemy się raczej z tego śmiać. Jedyne co może nas zaskoczyć w jego zachowaniu, to może jakiś włoski styl... Przeciwko Wilfredo natomiast bardzo ciężko się gra. To świetny zawodnik, ale będziemy starali się ograniczyć jego możliwości na tyle na ile możemy. Mam nadzieję, że uda się coś z tego meczu dla nas uszczknąć.