Trudne zadanie przed reprezentacją Polski siatkarek. Po wczorajszej porażce 0:3 z Serbkami, dziś zmierzą się z zespołem Belgii, który jest gospodarzem turnieju Ligi Narodów. Jak mówi nam była reprezentantka Polski, a obecnie trenerka SMS-u Szczyrk Joanna Staniucha-Szczurek. „Zawodniczki wyszły wczoraj spięte i pod presją, a dziś spróbują udowodnić, że po porażce potrafią się podnieść”. Początek dzisiejszego meczu o 20:15.
Wojciech Marczyk RMF FM: Polskie siatkarki dobrze radzą sobie w tej edycji Ligi Narodów. Jednak porażka z Serbkami 0:3 była cierpką lekcją dla naszych reprezentantek, które 5 ostatnich spotkań wygrały.
Joanna Staniucha-Szczurek: Trochę nas przyzwyczaiły do tych wygranych i każdy na pewno liczył, że z Serbkami - które nie były w pełnym składzie - uda się gładko wygrać. Niestety nie udało się, ale czasami taki zimny prysznic dobrze robi drużynie, bo już wszyscy stawiali ten zespół w finale Ligi Narodów. Jednak jeszcze jakieś braki są, a ja mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie tylko lepiej. Tym bardziej, że dziewczyny lecą teraz do Azji. Te podróże będą powodowały, że zmęczenie będzie narastać. Tego grania jest bardzo dużo, ale trzymamy za nie kciuki. Myślę, że do tej pory bardzo dobrze się prezentowały i teraz mam nadzieję, że przyjdą kolejne wygrane, a może i dziewczyny w tym finale zagrają.
Serbki postawiły trudne warunki, nawet w niepełnym składzie. Choć mam wrażenie, ze ta przegrana była trochę na własne życzenie, bo Polki nie wykorzystywały swoich sytuacji.
Myślę, że tak. Serbki - z tego co słuchałam wywiadu z Jeleną Blagojević - podeszły do tego na spokojnie i spontanicznie; cieszyły się z tej gry. Nasze dziewczyny chyba były pod presją tych wygranych i chyba zagrały lekko spięte. Rzeczywiście sporo było prostych i niewymuszonych błędów. Tak to niestety czasem bywa, że wychodzi się w roli faworyta, ale przeciwnik - zespół Serbii - ma dzień konia i wygrywa spotkanie. Ten mecz jednak o niczym nie świadczył. Kolejne spotkania przed dziewczynami.
Z Serbkami zagramy jeszcze w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk.
Z doświadczenia wiem, że jak się z danym zespołem przed jakąś ważną imprezą wygrywa, to na tej imprezie się przegrywa. Więc oby była to dobra przepowiednia.
Dziś Belgijki. Jaka to reprezentacja?
Z tej reprezentacji, która zdobywała ten brązowy medal mistrzostw Europy, zostało niewiele dziewczyn. To jednak zawsze groźny zespół, składający się z młodych i utalentowanych dziewczyn. Grają u siebie, więc naszym dziewczynom będzie ciężko. Choć pokazały, że potrafią grać z najlepszymi.
Czy po porażce wynikiem 0:3, ale z całkiem dobrą grą, trudno wrócić do normalnego rytmu?
Myślę, że nie, bo chyba każda z dziewczyn jest na siebie zła, że przegrała ten mecz. W takich sytuacjach chce się udowodnić, że w kolejnym dniu będzie lepiej. Myślę, że u dziewczyn nastąpi taki mechanizm. A pokazały już, że potrafią walczyć; mają pazur i charakter. Mam nadzieję, że dziś coś takiego zobaczymy.
Później zagramy z przebudowanymi Rosjankami, ale to też jednak siatkarska firma.
Tak, ale nie jest to już ta reprezentacja, którą oglądaliśmy wcześniej. Widziałam kilka spotkań Rosjanek. Jak im nie idzie, to zaczynają się kłócić, pojawiają się jakieś niesnaski, także nasze dziewczyny powinny sobie z nimi spokojnie poradzić.
Patrząc na tegoroczną Ligę Narodów, chyba możemy być trochę zaskoczeni? Z jednej strony wiedzieliśmy, że ta kadra ma potencjał. Z drugiej strony, to wciąż młody zespół. To daje nadzieję na przyszłość?
Tak. Patrząc po innych reprezentacjach, to każda drużyna odmładza teraz skład. Tak samo u nas. Myślę też, że nie wszystkie reprezentacje są teraz w optymalnych składach. Wciąż brakuje jeszcze tych podstawowych zawodniczek, które pewnie jeszcze odpoczywają. Zobaczymy. Byłoby fajnie, jakby nasze dziewczyny zdobyły jakiś medal. Na pewno to podbuduje je przed kolejnymi wyzwaniami.
Ktoś panią szczególnie zaskoczył w dotychczasowych meczach?
Malwina Smarzek, która się bardzo wyróżnia i zdobywa mnóstwo punktów. Zastanawiam się, jak ona będzie w stanie zdrowotnie to wszystko pociągnąć. Choć to wciąż młoda dziewczyna i szybko się regeneruje. Podoba mi się jeszcze gra Klaudii Alagierskiej, która fajnie się zaprezentowała w całej lidze i pokazuje, że jest w dobrej formie. No i też Magda Stysiak - młoda dziewczyna, która wchodzi do tej reprezentacji. Mamy rezerwy, młode dziewczyny pukają do drzwi reprezentacji i będziemy mieć z nich na pewno pociechę.
Wydawało się, że jest Malwina Smarzek i Agnieszka Kąkolewska, ale teraz okazuje się, że nawet przy rotowaniu składem w tej drużynie jest duża siła.
Myślę, że na każdej pozycji trener ma pozytywny ból głowy przed każdym meczem. Nie ma między dziewczynami dysproporcji, a trener może rotować składem. Nawet na pozycji libero: nie ma Pauliny Maj, ale Maria Stenzel doskonale ją zastępuje. Na rozegraniu mamy również trzy fajne dziewczyny, więc myślę, że trener Nawrocki może być spokojny o zmienniczki.