Robert Kubica nie ukończył wyścigu o Grand Prix Rosji. Polak na 28. okrążeniu zjechał do boksu i został wycofany z rywalizacji. Krakowianin w rozmowach ze swoim inżynierem wyścigowym nie ukrywał zdziwienia po kolejnych dziwnych decyzjach strategicznych podjętych przez Williamsa.

Grand Prix Rosji nie zostanie zapamiętane zbyt dobrze przez Roberta Kubicę. Polak debiutował na torze w Soczi i pierwszy raz w tym sezonie nie ukończył wyścigu, chociaż nie można go za to winić.

Do zakończenia jazdy przez krakowianina doszło w dziwnych okolicznościach. Gdy na 28. okrążeniu George Russell rozbił swój bolid, na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. Paul Williams, inżynier wyścigowy Kubicy, nakazał mu zjazd do boksu. 34-latek posłuchał polecenia i skierował się do alei serwisowej, a gdy do niej wjeżdżał, dowiedział się od inżyniera, że "zespół musi wycofać auto". "Zatrzymaj się przed garażem i wyłącz silnik" - zakomunikował Williams. Kubica nawet nie ukrywał zdziwienia. "Wow! Przyjąłem. A dlaczego tak robimy?"- zapytał, by w odpowiedzi usłyszeć: "Wyjaśnimy ci potem" - pisze Onet.

 Nie wiem, dlaczego nie ukończyłem wyścigu. Wolę nie komentować, bo jeszcze powiem coś niewłaściwego - mówił po GP Rosji zdegustowany Kubica. Williams wydał absurdalny komunikat, w którym tłumaczył, że zdecydował się na ściągnięcie Polaka z toru, by "oszczędzać części przed kolejnymi wyścigami, bo w Soczi i tak nie było szans na punkty".

Jedynym moim celem było ukończenie wszystkich wyścigów, czego niestety nie uda się osiągnąć. Słabo jest z celami w tym roku, szkoda, że ten też nie wypalił. Niższego poziomu nie miałem od początku moich startów w Formule 1 - mówił ze smutkiem Polak.

Sytuacja z końcówki wyścigu nie była jedyną dziwną podczas Grand Prix Rosji. Na pierwszym okrążeniu nasz kierowca radził sobie bardzo dobrze i awansował na piętnastą pozycję. W związku z kolizjami konieczny był wyjazd samochodu bezpieczeństwa. Pod koniec kółka Williams nakazał Kubicy zjechać do boksu. Jesteście pewni? Po co? - pytał Robert, który ostatecznie zjechał do alei serwisowej, gdzie zmieniono mu opony na twarde. Po kolejnym okrążeniu Polakowi znowu nakazano zjazd do boksu. Tym razem nie skomentował on tej decyzji, a w jego bolidzie ponownie założono pośrednie opony - na tej samej mieszance nasz as ustawił się na starcie. Skąd ta zmiana? Nie wiadomo. Jednak w jej wyniku Kubica znalazł się na szarym końcu stawki.

***

Rozmowy z zawodnikami, trenerami, ekspertami, podsumowania najważniejszych sportowych wydarzeń - co poniedziałek w podcaście Magazyn sportowy. Zapraszają Patryk Serwański, Paweł Pawłowski, Wojciech Marczyk.