Choć snowboardzistka Chloe Kim ma dopiero 17 lat, to w igrzyskach w Pjongczangu wystąpi jako faworytka rywalizacji w halfpipe. Młoda Amerykanka o swój pierwszy medal olimpijski powalczy w kraju, z którego pochodzą jej rodzice. Kim szczególnie liczy na obecność w czasie zawodów swojej ukochanej babci, którą często odwiedza podczas wizyt w Azji. "To najcudowniejsza osoba, jaką kiedykolwiek widziałam" - mówi o niej zawodniczka.

Młoda snowboardzistka, która w ostatnich latach dominuje w swojej konkurencji, szybko stała się popularna także w Korei.

To jest zupełnie zwariowane, chodzą nawet za mną paparazzi. To jednak w sumie dość fajne, czuję się trochę jak Kim Kardashian. Ostatnio jednak startowałam z młodymi Koreańczykami i trochę się przeraziłam. Nigdy nie widziałam tylu aparatów dookoła siebie. Patrzę, a tam 25 obiektywów wycelowanych prosto we mnie, musiałam uciekać, bałam się trochę - przyznała Kim, która choć czuje się Amerykanką to jest bardzo dumna ze swoich korzeni.

Zaczęła rywalizować i wygrywać z najlepszymi jako 13-latka. W 2014 roku zajęła drugie miejsce w zawodach X Games, by już rok później, jako najmłodsza zawodniczka w historii tej imprezy wywalczyć złoty medal. Amerykanka mogłaby rywalizować na igrzyskach już przed czterema laty w Soczi, jednak wtedy start uniemożliwił jej zbyt młody wiek. Od tego czasu Kim z każdym sezonem prezentuje się coraz lepiej.

Jeździ dłużej i ćwiczy ciężej niż którakolwiek z zawodniczek. Dla mnie to podstawa w tym sporcie. Talent może zaprowadzić cię tylko kawałek, dalej jest tylko praca i to, co dajesz od siebie - powiedziała z uznaniem o młodej zawodniczce trzykrotna medalistka olimpijska w halfpipe Kelly Clark.
Kiedy Kim odpina deskę, stara się zapomnieć o trudach treningu, porannych pobudkach i kolejnych przejazdach. Jak sama zaznaczyła, jest przecież tylko kolejną nastolatką, która co miesiąc najbardziej wyczekuje dnia, kiedy otrzyma kieszonkowe.

Jestem bardzo wdzięczna rodzicom za to, że starają się, abym miała coś w rodzaju normalnego życia. Choć myślę sobie, że to jednak trochę dziwne, że w jednej minucie latam kilkanaście metrów nad ziemią, a chwilę później oglądam w łóżku jakiś film - powiedziała Amerykanka, która niedawno, jako pierwsza kobieta, otrzymała w zawodach Pucharu Świata maksymalną notę 100 punktów.

(ph)