Jakub Brzeziński wygrał oba odcinki specjalne porannej pętli Rajdu Nadwiślańskiego i został nowym liderem klasyfikacji generalnej. Dotychczasowy lider rajdu Tomasz Kasperczyk z powodu awarii musiał wycofać się z rywalizacji na trasie 7. odcinka specjalnego.
Już pierwszy niedzielny odcinek specjalny o długości ponad 13 kilometrów uszczuplił listę faworytów do zwycięstwa. Mniej więcej w połowie OS-u na trasie z powodu awarii zatrzymał się dotychczasowy lider imprezy Tomasz Kasperczyk. W jego samochodzie zerwał się pasek alternatora i dalsza jazda groziła przegrzaniem i zniszczeniem silnika.
Informacja o zerwanym pasku alternatora i przekroczonej temperaturze silnika, to nie był komunikat, na który dziś czekaliśmy. Szczególnie, że przystąpiliśmy do niedzielnej rywalizacji w pełni skupieni, przygotowani, a co za tym idzie - przekonani o tym, że stać nas na to, by skutecznie walczyć o czołowe pozycje w tym rajdzie. Złośliwość rzeczy martwych potrafi doprowadzić człowieka do wściekłości, zwłaszcza jeśli potencjalnie zabiera nam wymarzony wynik. Na to nie mamy jednak wpływu. Oczywiście jestem zły, ale mówiąc szczerze - byłbym w znacznie gorszym nastroju gdybyśmy odpadli przez mój błąd - mówi Tomasz Kasperczyk.
Kłopoty Kasperczyka wykorzystał Jakub Brzeziński, który miał najlepszy czas i w klasyfikacji generalnej wskoczył na pierwszą lokatę z 17 sekundami przewagi nad Mikołajem Marczykiem. Reszta kierowców miała już pokaźne straty wynoszące ponad minutę, ale rywalizacja pomiędzy Filipem Nivettem, Marcinem Słobodzianem i Dariuszem Polońskim o pozycje 3-5 zapowiadała się interesująco.
Drugą niedzielną próbą był najdłuższy odcinek całego rajdu liczący ponad 22 kilometry. Tu popisał się ponownie Brzeziński, który dołożył kolejnych 10 sekund. Trzecią lokatę utrzymał Nivette, a na czwarte miejsce wskoczył Dariusz Poloński. Słobodzian spadł na piątą lokatę, ale różnice pomiędzy tymi kierowcami ciągle były niewielkie.
Po ostatnim w rajdzie serwisie w Kraśniku kierowcy ponownie pokonają dwa odcinki specjalne a następnie wrócą do Puław na ceremonię mety.
(j.)