Łukasz Pieniążek awansował w sobotę na szóste miejsce w kategorii WRC 2 15. Rajdu Sardynii. Polak był bliski historycznego zwycięstwa na jednym z odcinków. Nie obyło się też bez problemów na innym odcinku, gdzie stracił półtorej minuty.
Feralny odcinek otwierał drugą sobotnią pętlę i liczył niespełna półtora kilometra trasy wytyczonej na torze motocrossowym w Ittiri.
Samochody WRC zrobiły tak dużą koleinę, że wpadając w nawrót na torze niestety nasze auto się przewróciło i obróciliśmy się przez dach. Służb porządkowe strasznie ociągały się, żeby auto postawić na kołach i chciały nas tam zostawić na wieki, ale uprosiliśmy ich i obrócili nas na koła - opowiadał Pieniążek
Choć auto było uszkodzone - m.in. pękła szyba, a dach był wgięty - Pieniążek i jego pilot Przemysław Mazur pojechali później kapitalnie i na piętnastym OS-ie zajęli drugie miejsce, przegrywając ze zwycięzcą ledwie o sekundę.
Pokazaliśmy, że nawet tak uszkodzonym samochodem można robić życiówki na odcinkach. Bardzo się cieszę z końcówki tej pętli, bo poszła bardzo dobrze. Otarliśmy się o pierwsze zwycięstwo. Widać, że jeszcze nie nasza pora, ale spokojnie, przyjdzie na to czas - stwierdził Pieniążek. Oprócz tego jednego nieszczęsnego odcinka wszystkie inne szły super i kręciliśmy naprawdę dobre czasy. Wiedzieliśmy już po piątku, że nie walczymy tu o miejsce na podium, więc staramy się na pojedynczych odcinkach, na których czujemy się najbardziej komfortowo, jechać najlepiej, jak potrafimy i widać, że wychodzi to dobrze - tłumaczył.
Drugi ze startujących w Rajdzie Sardynii Polaków - Kajetan Kajetanowicz - po piątkowych problemach zajmuje w kategorii WRC 2 dziewiątą lokatę.
Na dwóch ostatnich odcinkach specjalnych było widowiskowo. Mieliśmy już zużyte opony i trochę brakowało przyczepności. Mimo tego było to fajnym przeżyciem, bawiliśmy się, zbierając kolejne doświadczenia. Gdy opony działały, finiszowaliśmy na podium. Na tym odcinku dosłownie przerzucaliśmy samochód między drzewami. Po mecie rozmawialiśmy z Maćkiem, że mimo bardzo dobrego opisu trasy jest tam tak dużo specyficznie porozrzucanych drzew, że momentami nie wiadomo, za które trzeba wjechać. Jesteśmy tu po raz pierwszy, więc nadal nie pamiętam tych dróg, mieszają mi się. Jadąc na start nie wiem, jaki to odcinek specjalny. Może to i lepiej? Dziś mieliśmy już mniej trudności, zwłaszcza po południu, chociaż wciąż musimy odpowietrzać hamulce. Dużo się dzieje, dlatego mamy trochę przybrudzone kombinezony. Czasami na drogach dojazdowych zamieniamy się w mechaników - opowiadał Kajetanowicz.
Rajd Sardynii zakończy się w niedzielę. Kierowcy będą mieli do pokonania cztery odcinki o łącznej długości 42 kilometrów.
Liderem rajdu jest Francuz Sebastien Ogier, który o niespełna cztery sekundy wyprzedza Belga Thiery’ego Neuville’a, więc walka o zwycięstwo zapowiada się pasjonująco. W kategorii WRC 2 na prowadzeniu jest Czech Jan Kopecky, który nad drugim zawodnikiem ma ponad trzy minuty przewagi, więc w niedzielę powinien odnieść trzecie zwycięstwo w tym sezonie. W walce o wysokie miejsca w tej kategorii nie liczy się już Francuz Stephane Lefevbre, który sobotę rozpoczynał jako lider, ale na drugim sobotnim OS-ie musiał się wycofać.
(mn)