Zakończył się 11. Wyścig górski Limanowa - Przełęcz pod Ostrą, który był eliminacjami mistrzostw Polski i mistrzostw Europy. To była rywalizacja pełna niespodzianek. W mistrzostwach Europy faworyt - Christian Merli, musiał uznać wyższość innego Włocha – Simone Faggioli, a w mistrzostwach Polski po wypadnięciu z wyścigu najlepszego wczoraj Szymona Łukaszczyka, najszybszym z Polaków dość niespodziewanie był Sebastian "Dubai" Dubaj.
W niedzielę wzdłuż trasy zgromadziły się rekordowe tłumy kibiców. Rekordowa była także temperatura, przekraczająca w słońcu 30 stopni. Przebiegający rano podjazd treningowy odbył się bez większych problemów, niegroźną awarię zaliczył Dubai ( POL, Mitsubishi Lancer Bergmonster). W pierwszym podjeździe wyścigowym w klasyfikacji cat 2 najszybciej pojechał Simone Faggioli (ITA, Norma M 20 FC), zbliżając się z czasem 1:51,693 do ubiegłorocznego rekordu trasy. Urzędujący mistrz Europy i rekordzista trasy, Chrstian Merli (ITA, Osella FA 30), stracił do Faggiolego 0,543 s. Na miejscu trzecim zameldował się Christoph Lampert (AUT. Osella FA 30). Wśród aut produkcyjnych (cat 1) najszybszy był Jan Miloň ( SVK, McLaren 650 S). W GSMP w podjeździe kolejność wyglądała następująco: Andrzej Szepieniec, Dubai i Michał Ratajczyk. Samochód uszkodził Szymon Łukaszczyk, Paweł Rzadkosz na rozgrzanym, śliskim asfalcie obrócił swoją maszynę o 360 stopni. W drugim podjeździe wyścigowym FIA EHC Merli nie zdołał odrobić straty i ostatecznie zajął w cat 2 drugie miejsce, tracąc do Faggiolego 0,577 sekundy. Trzecie miejsce na podium zajął Christoph Lampert. Wśród aut produkcyjnych ponownie najszybszy był Jan Miloň, znakomicie pojechał w tym podjeździe dysponujący N - grupowym Mitsubishi Lancerem Konrad Biela, wyprzedzając Antonino Migliuoli ( ITA Mitsubishi Lancer EVO X). Ostatecznie kolejność w 9 Rundzie FIA EHC w cat 2 przedstawia się następująco:
1. Jan Miloň
2. Konrad Biela
3. Antonino Migliuolo.
6. Runda Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski zakończyła się ostatecznie zwycięstwem Sebastiana "Dubaia" (4:28,633) który wyprzedził Michała Ratajczyka (+1,691) i trzeciego w generalce Andrzeja Szepieńca o 0,014 sekundy.
Cały weekend mieliśmy jakieś awarie, a to silnikowe, a to wypadek, ale kończymy szczęśliwie. Były chłopaki lepsze ode mnie, ale tak nieraz jest. Zwycięzcy są na mecie - powiedział po wyścigu Sebastian "Dubai" Dubaj.
Wyraźnie rozczarowany był najszybszy po pierwszym przejeździe Andrzej Szepieniec. Cały przejazd samochód nie działał, więc to, że jestem na drugim miejscu, to i tak jest nieźle. Teoretycznie powinienem się cieszyć, ale tak nie jest. Serdecznie dziękuję kibicom za wspaniały doping. Myślę, że stworzyliśmy fantastyczne widowisko, była jatka naprawdę zdrowa. Szymonowi współczuję kraksy, kolegom gratuluję, a ja sobie pójdę wieczorem płakać do konta - podsumował Szepieniec.
Sobotnie wyścigi w Limanowej były 5. rundą Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski, dla kierowców klasyfikowanych w Mistrzostwach Europy FIA w Wyścigach Górskich (FIA EHC) był to dzień podjazdów treningowych. Na starcie pojawiło się 107 zawodników. Atrakcją dla rzesz kibiców, którzy od rana zapełniali punkty widokowe, był start 16 bolidów, w jednym z nich Polak - Paweł Rzadkosz, który na ten wyścig wsiadł do Loli B02/50 ze słowackiej stajni Vaclawa Janika.
W przedpołudniowych treningach najszybszym kierowcą był Simone Faggioli (ITA, Norma M 20 FC, Best Lap SSD), jego główny rywal nie ukończył, z powodów technicznych obu podjazdów. Na miejscu drugim dojeżdżał Christoph Lampert (AUT, Osella FA 30, Rauch Power Sports). Najszybszym z polskich kierowców okazał się jadący Mitsubishi Lancerem Andrzej Szepieniec. Podczas pierwszego podjazdu treningowego na trasie pojawiła się czerwona flaga po niegroźnej kolizji Lancii Delta Integrale Felixa Pailera (AUT). W drugim podjeździe treningowym kontakt z barierą zaliczył Sebastian Malessa (POL, Honda Civic)
Pierwszy podjazd wyścigowy GSMP rozpoczął się dość nerwowo. Barierę uszkodził Kamil Strama (POL, Mitsubishi Lancer), powodując pierwszą przerwę w podjeździe. Następna kolizja i kolejna przerwa - swojego Opla Tigrę uszkodził Michał Jasłowski. W klasyfikacji GSMP najszybciej pojechał Christoph Lampert, wyprzedzając Szymona Łukaszczyka (POL, Mitsubishi Lancer EVO V AMS), Andrzeja Szepieńca (POL, Mitsubishi Lancer), Sebastiena Petit (FRA, Norma M 20 FC), Michała Ratajczyka (POL, Mitsubishi Lancer EVO X RS), Dubaia ( POL, Mitsubishi Lancer Berg Monster, Berg Monster Team) i Pawła Rzadkosza. Jednak najszybszym zawodnikiem podjazdu był jadący treningowo Christian Merli, który był szybszy od Christopha Lamperta i Simone Faggioli.
Po drugim podjeździe wyścigowym GSMP, który przebiegał bez żadnych problemów, na czele tabeli pojawił się Szymon Łukaszczyk, który o 0,832 s wyprzedził Andrzeja Szepieńca i o 7,293 s ubiegłorocznego mistrza kraju Michała Ratajczyka i odebrał nagrody za pierwsze miejsce w generalce aut z nadwoziem zamkniętym umacniając się na prowadzeniu w klasyfikacji sezonu. W podjeździe najszybszy, jadąc treningowo przed jutrzejszą rundą FIA EHC, znów okazał się Christian Merli, zbliżając się powoli do swojego ubiegłorocznego rekordu trasy (1:51,398).
Samochody z nadwoziem zamkniętym, cat. 1,2 GSMP
1. Szymon Łukaszczyk
2. Andrzej Szepieniec
3. Dubai
4. Waldemar Kluza
5. Daniel Stawiarski
Najszybszym Polakiem, jadącym samochodem z nadwoziem otwartym był Paweł Rzadkosz.