Nie dzisiaj, a dopiero na początku przyszłego tygodnia urzędnicy ministerstwa sportu wkroczą do Polskiego Związku Piłki Nożnej. Będą sprawdzać działalność statutową związku i wykorzystanie pieniędzy pochodzących z budżetu państwa. W tym roku było to osiem milionów złotych. Kontrola ma potrwać 2-3 miesiące.
Pani minister (Joanna Mucha) podjęła decyzję o przeprowadzeniu kontroli po posiedzeniu czwartkowej komisji sejmowej, która zaapelowała o to w przyjętym dezyderacie. Nie podpisała jednak jeszcze odpowiednich pełnomocnictw. Prawdopodobnie zrobi to w poniedziałek i w ciągu kilku kolejnych dni należy się spodziewać kontroli - poinformował p.o. rzecznika ministerstwa Paweł Wiśniewski.
Przyznał, że minister Mucha sceptycznie ocenia możliwość ujawnienia poważnych uchybień: Pani minister ma świadomość, że wyniki kontroli mogą nie wykazać nieprawidłowości. Kontrola może dotyczyć działalności PZPN pod względem zgodności z przepisami prawa i postanowieniami statutu, a dokumenty związku pewnie są w porządku.
W czwartek prezes PZPN Grzegorz Lato odpowiadał przed sejmową Komisją Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki na pytania ws. podejrzeń o korupcję w związku. W przyjętym dezyderacie posłowie wnioskowali zaś do minister sportu o przeprowadzenie kontroli w PZPN, a w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości - o wystąpienie do sądu w celu ustanowienia kuratora.
Burzę wokół związku wywołała publikacja nagrań zarejestrowanych przez byłego sponsora i działacza PZPN Grzegorza Kulikowskiego, który sugeruje, że były już sekretarz generalny Zdzisław Kręcina i Lato mogli dopuścić się korupcji przy przetargu na budowę nowej siedziby związku. Obaj temu zaprzeczają.