Rusza kolejna fala demonstracji ruchu „żółtych kamizelek” w Paryżu i innych dużych miastach Francji. Mają one trwać cały dzień. Stołeczna prefektura obawia się, że znowu dojdzie do starć z policją.

Porządku w centrum Paryża strzec będą nadzwyczajne siły policji i żandarmerii. Co ciekawe, we francuskiej stolicy ma odbyć się jednocześnie kilka demonstracji "żółtych kamizelek". Według komentatorów dowodzi to, ze ruch jest coraz bardziej podzielony.

Część liderów "żółtych kamizelek" apeluje o stworzenie list kandydatów startujących w zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego, by rywalizować z tradycyjnymi partiami politycznymi. Inni uważają, że walkę polityczną należy prowadzić na ulicach dużych miast - tak jak dzieje się to już od blisko trzech miesięcy.

Uczestnicy głównej paryskiej demonstracji maja protestować przeciwko polityce prezydenta Macrona m.in. przed gmachami zgromadzenia narodowego i senatu. Dostęp do Pałacu Elizejskiego zablokowany został przez szturmowe oddziały policji.

Opracowanie: