Rząd Mateusza Morawieckiego nie wie jeszcze, o ile zmniejszą się w najbliższym czasie dostawy szczepionki przeciw Covid-19 do Polski: na konferencji prasowej przyznał to szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. Nieco wcześniej o zmniejszeniu w najbliższym czasie dostaw szczepionki do całej Europy poinformował produkujący preparat Comirnaty koncern Pfizer. Szef kancelarii Morawieckiego przyznał również, że decyzja Pfizera może wpłynąć na tempo masowych szczepień.
Amerykański koncern Pfizer, który szczepionkę przeciw Covid-19 opracował we współpracy z niemieckim BioNTechem, ogłosił dzisiaj, że zamierza znacząco zwiększyć produkcję Comirnaty: będzie starał się wyprodukować w tym roku 2 mld dawek preparatu, a więc o 700 mln więcej, niż pierwotnie zakładano.
Dostępność preparatu ma wzrosnąć od końca lutego - w najbliższych tygodniach jednak dostawy będą mniejsze.
Na konferencji prasowej zorganizowanej po oświadczeniu Pfizera Michał Dworczyk przekazał, że otrzymaliśmy informacje, "potwierdzone też przez międzynarodowe media", że Pfizer znacząco zmniejszy w najbliższym czasie dostawy szczepionek do Polski i innych krajów europejskich, oraz że informacje dostępne w przestrzeni medialnej mówią o zmniejszeniu dostaw o kilkadziesiąt procent.
Przyznał równocześnie, że rząd Mateusza Morawieckiego nie dostał jeszcze od koncernu precyzyjnej informacji o tym, o ile dostawy szczepionek do Polski zostaną w najbliższych tygodniach zmniejszone.
Zastrzegł przy tym, że "te dostawy w przyszłości mają być zwiększone - i to zwiększone wobec tego, co wcześniej firma planowała".
Podkreślił także, że rząd dzieli docierające do naszego kraju dostawy tak, by zabezpieczyć dla szczepionych obie dawki: część dawek trafia więc do punktów szczepień, a część oczekuje na podanie w mroźni Agencji Rezerw Materiałowych.
Dworczyk przyznał, że być może ograniczenie dostaw dla Europy wpłynie na tempo szczepień masowych.
"Ale o tym będziemy mogli powiedzieć dopiero po tym, jak Pfizer oficjalnie przedstawi nam, o ile zostaną zmniejszone dostawy" - zaznaczył.
Dodał, że właśnie dopiero po precyzyjnych informacjach od koncernu rząd będzie mógł podejmować decyzje ws. ewentualnych zmian w harmonogramie szczepień.
"Na razie przyjmujemy zapisy na terminy masowych szczepień, na razie nic nie zmieniamy. Dopiero po tym, jak firma przekaże nam precyzyjne dane dotyczące ograniczeń (dostaw), będziemy ewentualnie podejmowali decyzje dotyczące zmian harmonogramu szczepień" - stwierdził.