"Myślami z Gdańskiem..." - napis tej treści wyświetlony został w poniedziałek na fasadzie największej w Polsce hali widowiskowo-sportowej: Tauron Areny Kraków. To gest solidarności z gdańszczanami po śmierci prezydenta ich miasta Pawła Adamowicza, zaatakowanego przez nożownika w trakcie 27. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. "Tak jak wszyscy jesteśmy wstrząśnięci tym, co stało się w Gdańsku" - wyjaśniła rzecznik prasowa zarządzającej obiektem agencji ARM Katarzyna Fiedorowicz-Razmus.
Solidaryzujemy się i współczujemy rodzinie pana prezydenta Pawła Adamowicza - zaznaczyła rzecznik.
Wszystkim gdańszczanom i całej rodzinie składamy kondolencje - i robimy to także za pośrednictwem obiektu Tauron Arena Kraków, na którym wyświetliliśmy napis: "Myślami z Gdańskiem..." - dodała i podkreśliła, że napis "jest wyrazem solidarności całego miasta Krakowa".
Podobnej treści oświadczenie opublikowane zostało przez władze i zespół Agencji Rozwoju Miasta na facebookowym profilu Tauron Areny Kraków:
Tragiczne wydarzenia rozegrały się w Gdańsku w niedzielny wieczór: w trakcie miejskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na scenę wtargnął 27-letni Stefan W. Nożem o długości 14,5 cm kilkukrotnie ugodził prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Samorządowiec był przez kilkanaście minut reanimowany, następnie został przewieziony do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Jego operacja trwała pięć godzin.
Lekarze przez kilkanaście godzin walczyli o życie prezydenta. Niestety bezskutecznie.
Paweł Adamowicz zmarł w poniedziałek o godzinie 14:03.
Napastnik tuż po zamachu, zanim został obezwładniony, przez kilkadziesiąt sekund chodził po scenie z rękoma uniesionymi w górę w geście zwycięstwa i krzycząc do mikrofonu: Halo, halo. Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinnie w więzieniu, Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz.
W poniedziałek Stefan W. został przesłuchany w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku. Śledczy postawili mu zarzut zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie.
Nie przyznał się on do winy, przy czym z uwagi na to, że nie odnosił się do zdarzeń z dnia wczorajszego, trudno tutaj jednoznacznie wskazać, czy nie przyznaje się on do winy, czy do zaistnienia samego zderzenia - informował po przesłuchaniu 27-latka jego obrońca z urzędu mec. Damian Konieczny.
Jak podał, sprawca ataku na prezydenta Adamowicza złożył przed prokuratorami obszerne wyjaśnienia, ale "odnoszące się bardziej do jego historii życia".