"Jeżeli samochód został zalany powyżej progu, absolutnie go nie uruchamiamy" – powiedział w Radiu RMF24 Erik Gajdosech, prezes AAA Auto. Ekspert wskazywał w rozmowie z Michałem Zielińskim, jak zachować się, gdy nasze auto zostało zalane przez wodę. Czy należy postępować inaczej, gdy zalany został "elektryk", a inaczej, gdy w wodzie przebywało auto spalinowe, a także jak nie dać się oszukać przy zakupie popowodziowych czterech kółek?
W dewastujących powodziach w południowo-zachodniej Polsce ucierpiały nie tylko domy, ulice czy mosty, ale także samochody. Zdjęcia i nagrania z miejsc katastrofy pokazywały auta porywane przez żywioł. Część z nich ostała się na własnych kołach, ale została przykryta solidną warstwą wody.
Jak poznać, czy auto po powodzi nadaje się do czegokolwiek?
Zależy od poziomu zalania. Jeżeli samochód jest zalany tylko po progi, polecamy tylko zdjąć koła, sprawdzić układ hamulcowy i dokładnie go wyczyścić - powiedział w Radiu RMF24 Erik Gajdosech, prezes AAA Auto.
Większy problem możemy mieć, jeśli auto zostało zalane do poziomu układu wydechowego. Tam znajduje się elektronika, np. filtr cząstek stałych.
Jeżeli samochód został zalany powyżej progu, absolutnie go nie uruchamiamy, nawet zapłonu - powiedział Gajdosech, przedstawiając to rozwiązanie jako "złotą radę".
Michał Zieliński zapytał, czy ma znaczenie czas, który auto spędziło pod wodą.
Oczywiście. Im dłużej samochód jest pod wodą, tym większa jest szansa, że woda przeniknie do całego układu elektronicznego - odpowiedział ekspert.
Najważniejsze jest jak najwcześniej wydostać go z wody - dodał.
Samochody później są uszkodzone w takim stopniu, że naprawa takiego auta może być zdecydowanie droższa, niż kupno nowego - podsumował.
Po polskich drogach jeżdżą nie tylko auta spalinowe, ale i elektryczne. Czy woda sieje w ich przypadku większe, czy mniejsze spustoszenie?
Jest to nowość na naszym rynku. Zalanych elektryków w historii jeszcze nie mieliśmy dużo - przyznał Erik Gajdosech, dodając, że złota rada obowiązująca w przypadku samochodów spalinowych, tutaj nie obowiązuje.
Weźmy pod uwagę, że baterie są zazwyczaj częścią podłogi. One oczywiście są odporne na wodę, ale to chodzi o wodę, która znajduje się standardowo na drodze. Jeśli samochód stoi w wodzie, jest wielkie ryzyko, że zostanie zalana nie tylko bateria, ale cały układ elektroniczny - wyjaśnił.
Takiego samochodu również nie odpalamy. Zamiast tego musimy rozejrzeć się za autoryzowanym serwisem - doradza gość Michała Zielińskiego.
Jak poznać auto, które mogło mieć do czynienia z zalaniem? Kupujący mają prawo przypuszczać, że część z nich trafi kiedyś do sprzedaży.
Polecałbym kupować od sprawdzonych dealerów, czy sprzedawców, z racji tego, że tacy zazwyczaj nie pozwolą sobie na sprzedaż samochodów zalanych - stwierdził gość RMF24.
Jeżeli mamy wątpliwości (...), to sprawdzamy w sposób wizualny - dopowiedział.
Prezes AAA Auto poradził, żeby zajrzeć pod tapicerkę, deską rozdzielczą, siedzenia, uszczelki w drzwiach czy do bagażnika, szukając wilgoci czy błota. Sygnałem ostrzegawczym może być także zapach, który zdaniem Gajdosecha utrzymuje się nawet kilka tygodni po zalaniu, nawet po czyszczeniu ozonem.
Przepisy nie zabraniają sprzedaży aut po zalaniu.
Ekspert tłumaczył też, jak zabezpieczyć się przed nietrafionym zakupem już na etapie podpisywania umowy zakupu.