Ponad 9 milionów złotych żądają od Skarbu Państwa powodzianie z Sandomierza i Tarnobrzega. Do Sądu Okręgowego w Krakowie wpłynął pozew zbiorowy tych, którym wielka woda zniszczyła domy i zakłady pracy.
Na razie pod pozwem podpisało się 17 osób. Jednak wkrótce dołączy 250, a kwota pozwu wzrośnie aż do 80 milionów złotych. Powodzianie oskarżają rząd, ministrów oraz dyrektorów regionalnych zarządów melioracji, że przez zaniedbania doprowadzili do przerwania przez wodę wałów i zalania Sandomierza i Tarnobrzega.
Mamy żal i domagamy się tylko i wyłącznie odszkodowania za to, co zostało utracone. Zniszczenia są kolosalne. Ucierpiały osoby prywatne. Jest to około 200 tysięcy gospodarstw i ponad 400 firm - objaśniał reporterowi RMF FM Rafał Gospodarczyk z Sandomierza, któremu powódź zniszczyła firmę.
Wśród osób, które złożyły pozew, są przedsiębiorcy, którym woda zniszczyła zakłady oraz mieszkańcy, którym woda zalała domy i posesje. W różnych podgrupach domagają się odszkodowań od 99 tys. zł, po 490 i 600 tys. aż do miliona sześciuset tysięcy złotych.
Sam pozew liczy sobie 110 stron, ale załączniki do niego zostały przyniesione do sądu w sześciu dużych pudłach. Pozew powodzian przygotowała jedna z krakowskich kancelarii prawnych.
Według uchwalonych w grudniu ubiegłego roku przepisów ustawy, pozew zbiorowy może złożyć przynajmniej 10 osób; warunkiem jest oparcie go na jednakowej podstawie - mogą go złożyć np. osoby poszkodowane w wyniku korzystania z tego samego leku lub usług tej samej firmy.