Brytyjski premier David Cameron opublikował swoje zeznania podatkowe. Taką obietnicę złożył po tym, jak wyszło na jaw, że jego ojciec zarządzał firmą w raju podatkowym. Cameron przyznał się, że przed objęciem urzędu premiera sprzedał udziały w firmie i otrzymał za to 30 tys. funtów.

W ubiegłym roku David Cameron zarobił 200 tys. funtów, z czego 76 tys. zapłacił tytułem podatku - tak wynika z opublikowanych właśnie zeznań podatkowych. Komentatorzy chwalą Camerona za otwartość w tej kwestii, ale stawiają znak zapytania nad pewnym "szczegółem".

Brytyjski premier dwukrotnie otrzymał od matki sumę 100 tys. funtów. To często stosowany zabieg umożliwiający uniknięcie płacenia podatku spadkowego, pod warunkiem, że rodzic żyć będzie jeszcze co najmniej 2 lata.

David Cameron nie ukrywa, że na przecieki z kancelarii prawniczej w Panamie mógł zareagować inaczej. Do posiadania udziałów w firmie ojca przyznał się dopiero w czwartym, wydanym komunikacie.

"Panama Papers", czyli ok. 11,5 mln dokumentów, które wyciekły z mieszczącej się w Panami kancelarii adwokackiej Mossack Fonseca, pokazują, jak bogaci i możni tego świata ukrywają przed fiskusem pieniądze w rajach podatkowych. Panamska kancelaria założyła dotąd ponad 200 tys. takich fasadowych firm (shell companies), które jedynie zarządzają włożonymi pieniędzmi, ukrywając, kto jest ich właścicielem. Potwierdziła, że dokumenty są autentyczne.

Dokumenty z lat 1977-2015 ujawniło tydzień temu Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ), sugerując, że 140 polityków i innych osobistości z całego świata, w tym 12 obecnych i byłych szefów państw oraz ich rodziny bądź przyjaciele mają powiązania z tajnymi firmami offshore.


(dp)