Co najmniej 1900 osób zginęło w wyniku potężnego trzęsienia ziemi w sobotę w Nepalu. Kilkadziesiąt osób zginęło w Indiach, Tybecie i Bangladeszu - wynika z ostatnich informacji podanych przez policję w Nepalu. Według tych danych w samej Kotlinie Katmandu zginęło 630 osób.
Eksperci obawiają się, że liczba ofiar będzie rosnąć. To bardzo rozległe trzęsienie ziemi w dość zaludnionym regionie z infrastrukturą, która ucierpiała w wyniku poprzednich trzęsień - powiedział agencji AP sejsmolog Paul Earle z amerykańskich służb USGS.
W stolicy kraju, Katmandu, i jej okolicach zawaliło się wiele starych budynków i zabytków, pod gruzami pozostają ludzie. Służby nepalskie mają problemy z ich wydobyciem ze względu na brak sprzętu. Szpitale już wypełniły się rannymi.
Międzynarodowe lotnisko w Katmandu zostało zamknięte, co utrudnia działania ratunkowe w trudno dostępnym górzystym kraju.
W wyniku wstrząsów lawina zeszła pod Mount Everestem; według różnych źródeł liczba ofiar śmiertelnych lawiny wynosi od 10 do 18. Jak podał Reuters, pod Mount Everestem zgromadziło się na początku sezonu wspinaczkowego ponad 1000 himalaistów.
W różnych częściach Nepalu znajdowało się, w związku z porą trekkingu i wspinaczek w Himalajach, około 300 tysięcy zagranicznych turystów - informuje Reuters. Polskie MSZ poinformowało, że nie ma informacji, by wśród poszkodowanych byli nasi rodacy.
Wśród zniszczonych zabytków w samym Katmandu jest 60-metrowa wieża Dharahara, powstała w XIX wieku. Pozostała z niej jedynie 10-metrowa ruina. Podczas akcji ratunkowej policjant cytowany przez Reutera powiedział, że w środku mogło znajdować się około dwustu osób.
Wstrząsy o sile 7,9 w skali Richtera wystąpiły przed południem czasu lokalnego. Po nich nastąpiło kilkanaście kolejnych. Było to najsilniejsze trzęsienie ziemi w Nepalu od 81 lat.
(mpw)