Minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz powiedział dziennikarzom w Brukseli, że jest bardzo prawdopodobne, iż ukraiński samolot, który rozbił się w Iranie, został zestrzelony.
Czaputowicz wziął udział w Brukseli w nadzwyczajnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych zwołanym w związku z ostatnimi wydarzeniami na Bliskim Wschodzie.
Jak mówił, dyskusja dotyczyła m.in. katastrofy ukraińskiego samolotu w okolicach Teheranu. Jest to bardzo prawdopodobne, że doszło do zestrzelenia - powiedział Czaputowicz. Dodał, że w tej kwestii należy domagać się dalszych wyjaśnień i śledztwa.
Powiedział, że podczas spotkania podkreślano konieczność deeskalacji sytuacji na Bliskim Wschodzie. Co do tego jest zgoda wśród ministrów - zaznaczył. W tej sprawie, jak przekonywał, ważna jest też konieczność zaakcentowania jedności transatlantyckiej.
Powinniśmy być razem ze Stanami Zjednoczonymi, szukać rozwiązania na przyszłość. Ponad 200 polskich żołnierzy jest w Iraku i oni byli narażani na ataki. Powinniśmy znaleźć wspólne rozwiązanie - powiedział, wskazując, że szef unijnej dyplomacji Josep Borrell będzie monitorował tę kwestię.
Jak wskazał, jedną z koncepcji budowania stabilności w regionie jest propozycje zwołania konferencji regionalnej, którą przedstawił Borrell. Inna propozycja to, jak powiedział, powołanie specjalnego przedstawiciela, który byłby odpowiedzialny za region Bliskiego Wschodu.
Na piątkowym spotkaniu o konieczności utrzymania jedności transatlantyckiej mówił szef NATO Jens Stoltenberg. Ten głos poparłem wprost. (Stoltenberg-PAP) przedstawił również oczekiwania USA. (...) Stany Zjednoczone, podkreślił, oczekują większego zaangażowania członków Sojuszu Północnoatlantyckiego (na Bliskim Wschodzie-PAP) - powiedział polski minister. O tych kwestiach mają rozmawiać w lutym ministrowie obrony Sojuszu.
Zdaniem Czaputowicza udział militarny Polski w regionie jest "znaczny". W regionie stacjonuje ponad 200 polskich żołnierzy. To jest zauważalne. Nie podejmujemy żadnych kroków, które by wskazywały na chęć przeniesienia tych wojsk czy wycofania. Demonstrujemy jedność z naszymi sojusznikami w ramach NATO - powiedział minister.
Dyskusja w Brukseli dotyczyła tez sytuacji w Libii. Następuje tam zmiana sytuacji geopolitycznej. (...) Ta zmiana jest wynikiem silniejszego zaangażowania Rosji i Turcji w ten konflikt - tłumaczył szef MSZ. Jak mówił, Rosja jest postrzegana jako ważny gracz w Libii i panuje przekonanie, że razem z Moskwą trzeba szukać porozumienia.
Amerykańskie lotnictwo w nocy z 2 na 3 stycznia przeprowadziło w Bagdadzie atak, w którym zginął irański generał Kasem Sulejmani, dowódca elitarnej jednostki wojskowej Al Kuds, oraz dowódca irackiej proirańskiej milicji, Abu Mahdi al-Muhandis. W reakcji na nalot Iran zapowiedział odwet. Z kolei parlament Iraku na nadzwyczajnej sesji w niedzielę uchwalił rezolucję, wzywającą rząd do podjęcia działań zmierzających do zakończenia obecności w Iraku wszystkich zagranicznych żołnierzy, w tym oddziałów amerykańskich.
W nocy z wtorku na środę z terytorium Iranu wystrzelono ponad 20 pocisków rakietowych na cele Stanów Zjednoczonych w Iraku: bazę wojskową Ain Al-Asad, położoną 160 km na zachód od Bagdadu, oraz bazę w Irbilu, w irackim Kurdystanie na północy kraju.
Wkrótce po tym ataku Boeing 737-800 ukraińskich linii lotniczych Ukraine International Airlines (UIA) rozbił się krótko po starcie z lotniska w Teheranie. Zginęło 176 osób, w tym 82 Irańczyków, 63 Kanadyjczyków, 11 Ukraińców, a także obywatele Szwecji, Afganistanu, Wielkiej Brytanii i Niemiec.
"New York Times" podało dzisiaj, że dotarło do nagrania, które ma być dowodem na zestrzelenie samolotu.
Zdaniem "NYT" amerykańskie satelity wywiadowcze zarejestrowały start irańskiej rakiety ziemia-powietrze. Niedługo potem służby wywiadowcze przechwyciły irańskie komunikaty, z których wynikało, że samolot został zestrzelony.
Reuters natomiast informuje, że w czasie katastrofy w okolicy lotniska w Teheranie w powietrzy znajdowało się również kilka innych samolotów cywilnych. Wszystkie powinny nadawać sygnał, który jednoznacznie identyfikuje je na radarze lotniskowym.
Irański radar wojskowy mógł być niezsynchronizowany z cywilnym. Głowica rakiety nie uderzyła bezpośrednio w samolot lecz eksplodowała w jego pobliżu, a tysiące odłamków podziurawiły kadłub. Prawdopodobnie pilot usiłował jeszcze zawrócić na lotnisko, ale zniszczenia były zbyt wielkie.