"Odcinek specjalny zaczął się dość łatwo. Bardzo długie proste, gładko. Potem przeszliśmy do partii bardziej wyboistych, gdzie naprawdę trzeba było dozować prędkość. Chwila nieuwagi i można wydachować auto" - opowiadał o zmaganiach na drugim etapie rajdu Dakar Robert Szustkowski Junior. Szustkowski jedzie w załodze ciężarówki zespołu R-Six Team, który współpracuje na trasie z RMF Caroline Team.
Generalnie była mała przygoda na dojazdówce - wszystko było bardzo zakurzone, nie było oznaczonych dziur. Trochę nie byliśmy na nie przygotowani - bo to dojazdówka - i wpadliśmy w dziurę. Trochę się poobijaliśmy - opowiadał Szustkowski.
Jeśli chodzi o sam odcinek specjalny, zaczęło się dość łatwo. Bardzo długie proste, gładko, szybkie partie. Potem przeszliśmy do takich partii bardziej wyboistych, gdzie trzeba było naprawdę dozować prędkość - zwłaszcza w ciężarówce - ponieważ chwila nieuwagi i można wydachować auto. I tak przeszło nam - na zmianę: szybkie partie i bardziej kręte - do dwusetnego kilometra odcinka specjalnego - relacjonował dalej kierowca Unimoga. I na 275. kilometrze zaczęły się wydmy. Tam widać było, że dużo zawodników miało problemy. My - jeśli chodzi o technikę jazdy - to nie, natomiast było już późno i przez chwilę się pogubiliśmy. Ale udało się wybrnąć i nocą dojeżdżaliśmy ostatnie pięć czy dziesięć kilometrów.
Załoga R-Six Team - Robert Szustkowski, Robert Szustkowski Junior i Jarosław Kazberuk - dojechała na metę drugiego etapu na 43. miejscu. W klasyfikacji generalnej po dwóch etapach zespół jest lokatę niżej.
Zobacz wyniki drugiego etapu i aktualną klasyfikację generalną