Michał Kościuszko (Mini WRC) nie ukończył Rajdu Portugalii, czwartej rundy samochodowych mistrzostw świata. Kierowca z Krakowa zakończył jazdę na ostatnim w rajdzie odcinku specjalnym Almodovar 2., gdy w jego samochodzie rozpadła się skrzynia biegów.

Michał Kościuszko i Maciej Szczepaniak kilkukrotnie podczas Rajdu Portugalii zmagali się z awarią samochodu oraz z nadmiernie zużywającymi się oponami DMACK. Pomimo trudności załoga LOTOS Rally Team notowała czasy w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej i gdyby nie defekt elektroniki na dziesiątym odcinku specjalnym, miałaby szansę nawet na 7. miejsce w klasyfikacji generalnej.

Na ostatnim odcinku specjalnym, gdy myślałem, że dowiozę moje mini na resztkach opon do mety wyeliminował nas wybuch skrzyni biegów. Skrzynia nie wytrzymała trudów rajdu i dosłownie rozpadła się na dwie części. Byliśmy kompletnie bezradni. Bardzo żałuję tego rajdu, bo gdyby nie problemy techniczne, miałem realną szansę na życiowy wynik w WRC - powiedział Kościuszko.

Przed startem do ostatniego odcinka w rajdzie Kościuszko był 12. w klasyfikacji generalnej, tracąc do lidera Sebastiena Ogiera (VW Polo WRC) 22.56,0. Francuz został zwycięzcą rajdu przed Mikko Hirvonenem (+58.2) i Jari Matti Latvalą (+4:04.5).

Na 20. miejscu znalazł się ostatecznie Robert Kubica (Citroen DS3 RRC). Polak, który przez większą część zmagań także miał problemy z autem, zajął szóste miejsce w klasie WRC-2, w której zwyciężył fabryczny kierowca Skody Fin Esapekka Lappi (Fabia S2000).