"Świetnie skomponowany zespół, złożony z bardzo twardych charakterów. To piłkarze, którzy potrafią w najtrudniejszych momentach zareagować pozytywnie dla zespołu"- tak reprezentację Chorwacji ocenia w rozmowie z RMF FM były selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Engel. Jego zdaniem w finale mistrzostw świata Francja zagra ponownie defensywnie i postawi na szybkie kontry, a to może być paradoksalnie korzystne dla Chorwacji.

Patryk Serwański, RMF FM: Zlatko Dalić zostanie dla chorwackich kibiców tak pomnikową postacią jak przed laty trener Blażević?

Jerzy Engel: Z pewnością już jest pomnikową postacią. Osiągnął bardzo dużo. Bez względu na to, czy wygra finał, czy nie - bo taki mecz to już wielka loteria. To jest pojedynek, który może przynieść i sukces i porażkę. Dalić jednak, bez wątpienia, będzie jedną z legend chorwackiej piłki.

Ivan Rakitić podkreślał po półfinale, że dla Chorwatów gra w reprezentacji to coś wyjątkowego, że im towarzyszą inne uczucia niż Francuzom czy Anglikom. Ta wiara w swój kraj i moc reprezentacji może dać dziś przewagę? Bo to chyba ostatnia szansa na sukces tej chorwackiej generacji?

To nawet nie chodzi o samą generację. Ja sam nauczyłem się tego w 2002 roku, gdy słuchałem na konferencjach szkoleniowców, którzy doprowadzili swoje reprezentacje do największych sukcesów. Oni powtarzali jedno właściwie - że reprezentacja narodowa jest zespołem zupełnie innym od pozostałych. Głównym elementem selekcyjnym jest patriotyzm. Te wątki są bardzo ważne i dla selekcjonerów, i dla piłkarzy. Chorwaci pokazują to jednoznacznie. Całkowicie identyfikują się ze swoim narodem. I widać jak wielkie wsparcie dostają od swoich kibiców.

Myśli pan, że Luka Modrić może powalczyć w tym roku o Złotą Piłkę? Wygrał Ligę Mistrzów z Realem. Teraz jest w finale mundialu, a te największe gwiazdy już dawno z Rosji wyjechały.

Te mistrzostwa pokazały zmierzch bogów. Odpadli Messi, Ronaldo, Neymar i wielu innych zawodników ze światowego topu. Pozostali tytani pracy. Bo Modrić przebiegł w Rosji najwięcej kilometrów ze wszystkich zawodników. To piłkarz z fantastyczną wydolnością i potrafi z niej korzystać. Do tego dochodzą elementy techniczne, szybkościowe. Mówimy o wspaniałym piłkarzu. Robi swoje błędy, bo po nich Chorwaci stracili dwie bramki. Nikt nie ustrzeże się błędów, ale rzeczywiście jest to obecnie jeden z największych piłkarzy tych mistrzostw.

To, co imponuje w wykonaniu Chorwatów, to niesamowita wola walki. Trzy mecze fazy pucharowej. W każdym pojedynku przegrywali, ale potrafili odwrócić losy pojedynku. Ta sfera mentalna jest u nich wyjątkowo silna.

Narody bałkańskie są znakomite jeśli chodzi o sporty zespołowe. Oni świetnie się w tym odnajdują mentalnie. Nie tylko w piłce nożnej. Tak jest skomponowany zespół chorwacki, że w każdej formacji ma liderów. W bramce Subasić, w obronie Lovren i Vida, w pomocy Modrić czy Rakitić. W końcu, w ataku, Mandżukić. Świetnie skomponowany zespół, złożony z bardzo twardych charakterów. To piłkarze, którzy potrafią w najtrudniejszych momentach zareagować pozytywnie dla zespołu.

Wróćmy jeszcze do reprezentacji Francji. Dużo mówi się o M’Bappe, Griezmannie czy innych, a pomija się przeważnie N’kolo Kante. Dla mnie to jednak jeden z najważniejszych filarów tej drużyny. Świetnie się ustawia, wykonuje tą czarną robotę. Potrafi zneutralizować najważniejsze atuty rywali.

To wszystko jego atuty. Ja tego piłkarza chwalę od dawna i porównuję go do Deschampsa, który w 1998 roku grał podobnie - czyścił wszystko w środku pola i rozpoczynał akcje ofensywne. Dziś w środku pola Francja bazuje właśnie dla Kante. Pogba to artysta. Może zrobić coś fantastycznego, a za chwilę coś absolutnie głupiego. Kante to zawodnik, który jest wszędzie. Bardzo wydolny piłkarz, który pozwala kolegom robić błędy, bo on je naprawia.

Jaki to będzie finał? Francja znów postawi na świetnie przygotowanie taktyczne, a Chorwaci będą się musieli dostosować?

Nie sądzę, żeby Francuzi zmienili sposób gry. Będą grali bardzo defensywnie i szukali szans na kontrę podając do Griezmanna czy M’Bappe. To powinna być woda na młyn dla Chorwatów. Będzie im łatwiej rozgrywać piłkę od tyłu, bo Francuzi zapewne odpuszczą im ich połowę boiska. Chorwaci będą mogli więc spokojnie budować swoje akcje od tyłu, a to pozwoli im lepiej zarządzać swoimi siłami, a wiemy, że ta drużyna grała już trzy dogrywki. Zmęczenie nie powinno się więc tak szybko potęgować. Nie wierzę, że Deschamps coś zmieni i zagra bardzo ofensywnie. To nie jest jego filozofia gry. 

(ph)