Po porażkach na inaugurację trenerzy obu zespołów zdecydowali się na kilka roszad w składach. Na ławce rezerwowych zaczął to spotkanie najbardziej znany z japońskich piłkarzy Shinji Kagawa. Z kolei na szpicy w drużynie Grecji pojawił się Kostas Mitroglu, który jednak jeszcze przed przerwą opuścił boisko z powodu kontuzji.
Ekipa Hellady tradycyjnie skupiała się na defensywie i szukała szansy w kontratakach, a ruchliwym Azjatom brakowało dokładności i pomysłu na sforsowanie obrony rywali.
Do pierwszej wartej odnotowania sytuacji podbramkowej doszło w 29. minucie, kiedy z rzutu wolnego przymierzył Keisuke Honda, ale Orestis Karnezi popisał się udaną paradą.
W 38. minucie drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną, ujrzał Kostas Katsouranis i Grecy musieli sobie radzić w dziesiątkę. Chwilę później ładnie zza pola karnego uderzył Vassilis Torosidis, lecz jeszcze lepiej zachował się japoński bramkarz.
W drugiej połowie podopieczni portugalskiego trenera Fernando Santosa jeszcze więcej uwagi poświęcali zabezpieczeniu własnego przedpola, a zagrozić przeciwnikowi próbowali po stałych fragmentach gry. W 60. minucie blisko powodzenia był Theofanis Gekas, który strzelił głową po rzucie rożnym, lecz Eiji Kawashima nie dał się zaskoczyć.
W odpowiedzi w dogodnej sytuacji znalazł się wszędobylski Yoshito Okubo, ale z ostrego kąta kopnął wysoko nad poprzeczką.
Na tym emocje praktycznie się skończyły. Trzeci bezbramkowy remis w turnieju publiczność przyjęła gwizdami.
Grecy po raz pierwszy w spotkaniu MŚ nie stracili bramki, dzięki czemu zachowali szanse na występ w 1/8 finału. W ostatniej kolejce muszą pokonać Wybrzeże Kości Słoniowej i liczyć, że pewna awansu Kolumbia odbierze punkty Japonii.