Polscy szczypiorniści ponieśli porażkę z Norwegią, ale nie tracą nadziei. Już w poniedziałek kolejny mecz biało-czerwonych na mistrzostwach Europy, tym razem - z Białorusią.
Polska reprezentacja, pomimo porażki 28:30 z Norwegią, wciąż ma szansę na awans do półfinału ME. Szczypiorniści są też dobrej myśli. Wszystko w naszych rękach. Jako faceci mamy swoje ambicje i do dwóch ostatnich meczów w rundzie głównej na pewno nie podejdziemy ze zwieszonymi głowami - powiedział Jakub Łucak, reprezentant Polski.
Białoruś nie będzie łatwym przeciwnikiem, ale biało-czerwoni zdają sobie z tego sprawę. Na pewno to będzie bardzo trudny mecz. Białorusini grają szybką piłkę. Pokazali w tym turnieju, że potrafią grać. Musimy się na to nastawić - powiedzieli o najbliższym rywalu reprezentanci Polski w piłce ręcznej.
Porażka z Norwegią była pierwszą, jaką polscy szczypiorniści ponieśli w ME. Członkowie reprezentacji są jednak pewni, że wszystko sobie wyjaśnili po tym meczu. Było bardzo dużo emocji. Jestem pewien, że nikt nie mógł spać do czwartej rano - mówił Piotr Wyszomirski. Rozmowy były raczej niespokojne, ale jak zaznaczył Michał Szyba w reprezentacji jest dobra atmosfera i "nikt się nie obrazi, jeśli ktoś podniesie głos".
Agencja TVN/x-news
(az)