Edmund Klich, przedstawiciel Polski przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym, przekazał szefowej MAK Tatianie Anodinie list z zastrzeżeniami strony polskiej. W sześciostronicowym dokumencie napisano, że największe zastrzeżenia budzi brak w przekazanych dotąd dokumentach, dotyczących kwietniowej katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem, materiałów na temat lotniska Siewiernyj.
Strona polska nie ma wielu rzeczy, które chciała mieć - podkreślił. - Wyjeżdżam z niedosytem. Nie mamy wielu rzeczy, które chcieliśmy mieć - powiedział Klich. Poinformował, że uwagi, które przekazał Tatianie Anodinej, dotyczą m.in. nieotrzymania dokumentów na temat lotniska w Smoleńsku, na przykład jego oblotu czy urządzeń technicznych.
Klich oświadczył że wiele wątpliwości ma też po zapoznaniu się z zapisem rozmów na wieży kontrolnej lotniska w Smoleńsku. Przedstawiciel Polski przy MAK nie podał jednak szczegółów. Wczoraj w rozmzowie z dziennikarzem RMF FM Klich ujawnił, że polska strona ma zapis rozmów na wieży.
Klich poinformował, że po raz kolejny interweniował w sprawie niezabezpieczenia wraku samolotu na lotnisku w Smoleńsku.