Popieranie osób, które blokują uroczystości smoleńskie jest zachęcaniem do przemocy i nienawiści - oświadczył minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. W środę przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu odbyła się 85. miesięcznica smoleńska. Towarzyszyła jej kontrmanifestacja.
Zwracam się do parlamentarzystów, tych którzy dziś w Sejmie trzymali białe róże, żeby zaprzestali takich działań, bo one prowadzą do eskalacji nienawiści - powiedział Błaszczak na konferencji prasowej.
Zaapelował też do, jak to nazwał, totalnej opozycji, by wycofała się z walki z rządem poprzez ulicę.
To nie ma sensu; to prędzej czy później musi prowadzić do tragedii, a już z całą pewnością wczoraj widzieliśmy, że prowadzi do agresji - podkreślił.
Policja zapowiada wnioski do sądu o ukaranie 20 z 22 osób, wylegitymowanych podczas miesięcznicy smoleńskiej za to, że siadając na jezdni próbowało zablokować legalne zgromadzenie.
Podjęliśmy interwencję, zastosowaliśmy najbardziej łagodny środek przymusu bezpośredniego, a więc siłę fizyczną. Osoby te zostały wylegitymowane, usunięte z drogi przemarszu i zostaną wobec nich sporządzone wnioski o ukaranie - powiedział komendant stołecznej policji Rafał Kubacki.
Wobec czterech sprawców przestępstw podjęliśmy również czynności. Dwie osoby, które krzykiem, hałasem, w sposób złośliwy próbowały zakłócić akt religijny, modlitwę, która miała miejsce na Krakowskim Przedmieściu. Trzecia osoba to osoba, która naruszyła nietykalność cielesną jednego z uczestników zgromadzenia cyklicznego i czwarta osoba naruszyła nietykalność funkcjonariusza policji, który podejmował interwencję w trakcie naszych działań. Ta osoba została przez nas zatrzymana, doprowadzona do jednostki i przebywa obecnie w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych" - dodał Kubicki.
(j.)